Wydaje się, że na razie rząd próbuje wybadać nastroje społeczne. Zdania nawet wśród mieszkańców Krakowa są podzielone. "Najpierw powinna być propagowana akcja szczepień. Byłoby to pomocne. Sama jestem zaszczepiona" - słyszymy.

Premiera do wprowadzenia ograniczeń dla osób niezaszczepionych ma namawiać wicepremier Jarosław Gowin. "Jeżeli ktoś naraża otoczenie na przykre konsekwencje, musi się liczyć z pewnymi ograniczeniami" - tłumaczy Gowin.

Z kolei Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zauważa, że biorąc pod uwagę niski poziom zaszczepienia, może to być konieczne. "Wszystkie metody, które spowodują zwiększenie wyszczepienia w Polsce, byłyby wskazane" - twierdzi.

Do tej pory w całym kraju w pełni zaszczepiło się niecałe 17 milionów osób. Na razie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rozważane są obowiązkowe szczepienia w służbie zdrowia. W Polsce zaszczepionych jest około 90 procent lekarzy.