Zasadniczo zmiany dotyczą wymiarów kar za poszczególne przestępstwa, ale odnoszą się również do spraw proceduralnych, precyzują zawarte w przepisach okoliczności obciążające i łagodzące, przesłanki warunkowych zwolnień, kwestie przedawnień, zawierają także regulacje przejściowe. Łącznie reforma wprowadziła zmiany w ponad 20 ustawach.

W ramach reformy m.in. podnoszona jest górna granica kary pozbawienia wolności z 15 do 30 lat przy jednoczesnej likwidacji osobnej kary 25 lat więzienia. Jednocześnie umożliwiono sądom wymierzanie kary np. 18 lat pozbawienia wolności, jeśli uznają taki wymiar za odpowiedni. Dotychczas bowiem - jak przypomina resort sprawiedliwości - funkcjonowała trzykondygnacyjna struktura kar, które można było wymierzyć w granicach do 15 lat więzienia, albo 25 lat lub dożywocie.

Wydłużony został okres przedawnienia zbrodni zabójstwa z 30 do 40 lat. Z 25 do 30 lat przedłużono zaś okres, po którym skazani na dożywocie mogą ubiegać się o warunkowe zwolnienie.

Wprowadzona została także kara dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia. "Będzie mogła zostać orzeczona (...) za czyn popełniony po wcześniejszym prawomocnym skazaniu na dożywotnie pozbawienie wolności albo pozbawienie wolności na co najmniej 20 lat" - wyjaśniał resort sprawiedliwości.

Kara taka - jak informowało MS - będzie mogła być orzeczona także, jeżeli "charakter i okoliczności czynu oraz postępowanie i charakter sprawcy wskazują, iż jego pozostawanie na wolności spowoduje trwałe niebezpieczeństwo dla życia, zdrowia, wolności lub wolności seksualnej innych osób".

"Sprawcy najcięższych zbrodni i recydywiści już nie będą mogli ubiegać się o zwolnienie warunkowe, aby dalej popełniać przestępstwa. Będą oni izolowani od reszty społeczeństwa" - pisało MS wyjaśniając cel wprowadzenia takiej kary.

Nowela wprowadza też nowy typ przestępstwa – przyjęcie zlecenia zabójstwa oraz kary za przygotowanie do zabójstwa – zagrożone karą więzienia od 2 do 15 lat. Dodano także wymuszenie mienia poprzez szantaż – zagrożone od roku do 10 lat pozbawienia wolności i uchylanie się od naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem – od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Ponadto kradzież tablic rejestracyjnych – które jak zaznacza resort często służą złodziejom do okradania stacji benzynowych – przestało być traktowane jako wykroczenie i stało się przestępstwem, za które grozi do 5 lat więzienia.

Wprowadzono również zaostrzenie kar za przestępstwa o charakterze seksualnym i pedofilię. Kara od 5 do 30 lat więzienia albo dożywocie będzie grozić za zgwałcenie ze szczególnym okrucieństwem, gdy obecnie do 15 lat więzienia. "Natomiast za zgwałcenie z następstwem w postaci śmierci ofiary grozić będzie od 8 do 30 lat więzienia lub dożywocie, gdy obecnie od dwóch do 12 lat więzienia" - informowało MS.

Także za zgwałcenie dziecka sprawcy będzie grozić od 5 do 30 lat więzienia lub dożywocie. W przypadkach zgwałcenia dziecka lub popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem wyłączono przedawnienie karalności.

W przepisach znalazły się nowe typy kwalifikowane zgwałceń, np. na kobiecie ciężarnej, z posługiwaniem się bronią palną czy z utrwalaniem obrazu i dźwięku tego czynu. Obecnie za te czyny grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, a będzie - od 3 do 20 lat więzienia. Ponadto, w przypadku recydywistów seksualnych zwolnienie warunkowe będzie możliwe wyłącznie po odbyciu 75 proc. kary.

Przewidziano podwyższenie z 12 do 15 lat więzienia górnej granicy kary za rozbój, do 20 lat – za rozbój z użyciem broni. Z kolei górna granica kary za umyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wzrośnie z 15 do 20 lat więzienia.

Przestępcy dopuszczający się handlu ludźmi czy porwania dla okupu będą podlegać karze od 3 do 20 lat więzienia. W przypadku pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem okres ten będzie wynosić od 5 do 25 lat.

"Przed reformą za prowadzenie pojazdu po raz kolejny pod wpływem alkoholu można było otrzymać rażąco niskie kary – grzywnę lub ograniczenie wolności. Dzięki zmianom wobec +pijanych recydywistów+ nie będzie można orzec kar o charakterze wolnościowym – będzie im grozić wyłącznie kara pozbawienia wolności" - przekazywało MS.

Z kolei za przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości ponad 200 tys. złotych górna granica kary zostanie podwyższona z 12 do 15 lat więzienia. W przypadku łapówki o wartości przekraczającej milion złotych kara będzie mogła wynieść do 20 lat pozbawienia wolności.

Podwyższono również próg – z 500 do 800 złotych – od którego kradzież przestaje być wykroczeniem, a staje się przestępstwem. Jak niedawno argumentowało MS "podniesienie progu kwotowego, od którego zależy, czy dany czyn jest wykroczeniem bądź przestępstwem, nie oznacza bezkarności; kradzież pozostaje kradzieżą". "Natomiast nie ma powodu, by wsadzać do więzienia za kradzież przysłowiowej kury. Wykroczenia zagrożone są karą grzywny (do 5000 zł), karą ograniczenia wolności (miesiąc z obowiązkiem wykonywania pracy na cele społeczne od 20 do 40 godzin) oraz karą aresztu (od 5 do 30 dni)" - przypominał resort.

"Okrutni bandyci, recydywiści, muszą trafiać na długie lata do więzienia. Nawet do końca życia. Ale przy drobnych sprawach wystarczającą karą jest areszt, grzywna bądź ograniczenie wolności" - wskazywało ministerstwo.

O zawetowanie reformy apelowała w zeszłym roku do prezydenta Andrzeja Dudy część środowisk prawniczych; w apelu podpisanym wówczas przez 173 karnistów oceniano m.in., że "ustawa ta cofa polskie prawo karne do czasów PRL-u". O zastosowanie weta zwracała się też do prezydenta m.in. Naczelna Rada Adwokacka. Prezydent na początku grudnia ub.r. podpisał reformę.

"Zawsze jest front obrony przestępców i to mnie zdumiewa (...) Też mam przyjemność pracować z karnistami i wielu z nich ma zupełnie odmienny pogląd. W Stanach Zjednoczonych mamy twardą politykę karną, w Skandynawii łagodną i dzisiaj w Skandynawii notuje się gigantyczny wzrost przestępczości. Krótko mówiąc - surowa polityka karna działa" - odpowiadał krytykom minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Reforma została wprowadzona w życie za drugim podejściem. Bardzo zbliżoną ustawę Sejm uchwalił już w 2019 r. Prace w Sejmie trwały wówczas dwa dni. Przede wszystkim ze względu na procedurę ustawodawczą prezydent Duda skierował wówczas - przed podpisaniem - tę reformę do Trybunału Konstytucyjnego. W lipcu 2020 r. TK orzekł, że nowelizacja z 2019 r. jest niekonstytucyjna, bo jej projekt był procedowany w niewłaściwym trybie i bez zachowania wymaganych terminów.

Wtedy - po wyroku TK - Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało złożenie nowego projektu reformującego politykę karną. Taki projekt wpłynął do Sejmu w lutym zeszłego roku, Sejm uchwalił go w lipcu ub.r. Senat opowiedział się za odrzuceniem noweli w całości, ale Sejm w listopadzie odrzucił sprzeciw Senatu.

Z wejściem w życie reformy zsynchronizowano także wprowadzenie niektórych zmian z innych nowelizacji uchwalanych w różnych terminach. Wśród nich jest zaostrzenie kar za szpiegostwo - nawet do 30 lat więzienia, albo dożywocia - co również wchodzi w życie od niedzieli.

Niektóre z przepisów obszernej reformy nie będą natomiast obowiązywać od 1 października, tylko zostaną wprowadzone w późniejszym terminie. Najważniejsza grupa z tych regulacji dotyczy kwestii konfiskaty aut pijanych kierowców. Mają one wejść w życie 14 marca 2024 r. Przepisy te przewidują m.in., że pojazd zostanie skonfiskowany osobom kierującym samochodem i mającym co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi.

Ostatnie z przepisów zawartych w tej reformie mają zaś wejść w życie od początku 2026 r.