O ile uczniowie klas 1-3- szkół podstawowych cieszyli się z dzisiejszego powrotu do szkolnych ławek, to wśród rodziców takiego entuzjazmu już nie było. Jak mówili rodzice dzieci uczących się w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 4 w Krakowie, taka forma nauki wciąż wymaga od nich sporego zaangażowania.
Paulina Serednicka - dyrektorka tej placówki przyznaje, że planowała, aby każda z klas uczyła się w szkole po tygodniu, ale na drodze do realizacji tego zamierzenia stanęła treść rządowego rozporządzenia.
"W rozporządzeniu została zawarta taka treść, że każde dziecko ma doświadczyć zarówno tej zdalnej, jak i stacjonarnej nauki, że tak dyrektor ma to zorganizować, żeby każde w tym tygodniu uczyło się tak i tak naprzemiennie w miarę możliwości. Organizacyjnie jest to moim zdaniem trochę słabe, w sensie takim, że trzeba było podzielić ten tydzień w związku z tym. U mnie tak jest, że klasy 1 i 2 przez 3 dni uczą się stacjonarnie, od poniedziałku do środy, a klasy 3 zdalnie, natomiast później, czwartek-piątek, następuje zamiana" - wyjaśnia Serednicka.
Dodała, że jeśli decyzja o nauce w formie hybrydowej zostanie przedłużona, to postara się zaplanować to w taki sposób, aby ułatwić rodzicom zorganizowanie opieki dla dzieci, które będą uczyły się w domach. Pytana o zasady panujące w szkole wyjaśnia, że reżim sanitarny wypracowano już po pierwszym lockdownie.
Od poniedziałku także do pracy wróciły zakłady fryzjerskie, salony piękności i gabinety kosmetyczne. Przedstawiciele branży przyznają, że pierwsze rezerwacje zaczęły wpływać zaraz po ogłoszeniu decyzji przez ministra zdrowia.
"Mnóstwo telefonów. W zasadzie mamy ten tydzień już cały w 100% zabookowany no i te majowe dni też się zapełniają, ponieważ telefon cały czas dzwoni" - mówi Renata Kapałka, menadżerka jednego z salonów fryzjerskich na krakowskim Kazimierzu. Dodaje, że już teraz trudno będzie umówić się choćby na strzyżenie przed weekendem majowym. Pytana o pracę salonu wyjaśnia, że pracownicy i klienci ściśle przestrzegają zasad reżimu sanitarnego.
Na zapowiadaną już przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego środową konferencję czeka niecierpliwie między innymi branża hotelarska i gastronomiczna. Jak mówi Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, wciąż nie ma jasnego sygnału dotyczącego możliwości uwolnienia branży turystycznej, która jest kluczowa dla Podhala.
"Nic nie zarobiliśmy zimą. Praktycznie to był kolejny termin, gdzie mogliśmy przynajmniej trochę zarobić i mogliśmy przyjmować tych turystów. Ciągle się nam to oddala, ciągle praktycznie nie wiemy, jak to będzie wyglądało do lata, nie mamy też narysowanej żadnej ścieżki, jak będzie wyglądała branża turystyczna w okresie letnim" - komentuje Wojtowicz.
Pytana o nadchodzący weekend majowy uważa, że mimo obostrzeń na Podhale przyjedzie wielu turystów chcących skorzystać z jednodniowego pobytu lub noclegu w kamperach. Dodała również, że w regionie wciąż świetnie prosperuje szara strefa miejsc noclegowych, do których nie dotrą zapowiadane przez policję wzmożone kontrole.
Joanna Orszulak/łk
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.