Za to, jak można się było spodziewać pociąg, jadący po dwóch niedawno wyremontowanych liniach - przegrał z krestesem, ale nasz reporter i tak miał szczęście, że mu tego pociągu nie odwołali... Jako drugi przyjechał pasażer autobusu, który pokonał trasę o godzinę szybciej niż pociąg i wreszcie, jako najszybszy, zameldował się kierowca samochodu - co prawda za cenę ponad dwukrotnie wyższego kosztu przejazdu. Potwierdza to tezę znaną od dawna, że Małopolska jest stworzona dla samochodów i jeszcze długo nic tego nie zmieni. Chyba, że smog nas w końcu wytruje.
W ciągu 20 lat liczba samochodów w Tarnowie zwiększyła się aż trzykrotnie. Przez to miasto ma problem. Dla większości mieszkańców poruszanie się własnym autem w mieście jest czymś oczywistym. Między innymi przez to Tarnów jest skazany na korki. Miasto nie ma pomysłu na to, jak przekonać tarnowian do zrezygnowania z poruszania się samochodem. Niestety poprosić Polaka, żeby zrezygnował z samochodu, to tak jakby poprosić go, żeby goły na ulicę wyszedł. Jest wprawdzie takie magiczne słowo jak "inwestycje", ale tego z kolei urzędnicy nie cierpią, bo oznacza ono wydawanie pieniędzy na cele inne niż własne premie.
Tylko kolej budowana na bazie Przewozów Regionalnych pozwoli skutecznie konkurować w przyszłości z przewoźnikami zagranicznymi - tak przekonywał w Radiu Kraków Andrzej Siemieński, dyrektor małopolskiego oddziału Polregio, dawnych Przewozów Regionalnych.
Słusznie Panie Dyrektorze - przyjdzie taki przewoźniik, zobaczy wasze pociągi nie bez powodu zwane "kiblami" i sam ucieknie....
W Krakowie policja zatrzymała 26-letniego dilera, który podszedł do nieumundurowanych funkcjonariuszy i zapytał ich, czy okolica jest często patrolowana przez policję. Gdy zapytali, dlaczego go to interesuje, wytłumaczył, że ma do sprzedania tabletki ecstasy i po prostu boi się złapania. Wtedy funkcjonariusze stwierdzili, że za ecstasy dziękują, ale ich praca jest wystarczająco ekscytująca i - żeby mu to udowodnić - zaprosili niedoszłego narkotykowego bossa na posterunek.