Statystyki pokazują, że od 2020 roku liczba dyżurujących nocą aptek w naszym województwie utrzymywała się mniej więcej na tym samym poziomie - około 180-190 placówek. Negatywny przełom nastąpił w 2023 roku.
W województwie małopolskim w 2023 roku działalność prowadziło 1001 aptek i punktów aptecznych z czego 125 pełniło nocne dyżury stałe i okresowe. W porównaniu z 2022 rokiem możemy zauważyć spadek liczby działających aptek. Rok wcześniej działało ich 1018, z czego 29 z nich pełniło nocne dyżury stałe, a 161 okresowe
- mówi Renata Ptak z małopolskiego GUSu.
Przyczyn jest kilka. Przede wszystkim sami farmaceuci po prostu nie chcą prowadzić aptek nocą. Jak podkreślają, nie jest to opłacalne.
Wtóruje im nawet Ministerstwo Zdrowia. Według danych resortu jedynie promil wszystkich rzeczy kupowanych w aptekach po godzinie 23 to leki ratujące życie albo takie, które muszą zostać podane niezwłocznie.
Jak wyjaśnia pani Agnieszka, farmaceutka prowadząca jeszcze do niedawna całodobowe apteki w Krakowie czy Myślenicach - ruchu nocnego, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, po prostu nie ma.
Oczywiście zdarzają się dni kiedy jest trochę wyższa kwota. Mogą to być pieniądze rzędu 200, 300 złotych, ale często zdarzało się, że w kasie nie było nawet 10 złotych po całonocnym dyżurze. Proszę się zastanowić ile kosztuje opłacenie pracownika na nocnym dyżurze. Do tego należy doliczyć jeszcze koszty. W nocy ludzie kupują najczęściej pojemniki na mocz, mleko dla dziecka. Powinniśmy się wzorować na krajach, gdzie do najbliższej apteki nocnej jest ok. 40 kilometrów. To się tam sprawdza
- trwierdzi farmaceutka.
Wydaje się też, że w najbliższym czasie aptek dyżurujących całą noc będzie ubywać. A to dlatego, że wraz z nowym rokiem weszła w życie nowelizacja tak zwanej ustawy refundacyjnej.
To prawo, które reguluje, w jakich godzinach dyżurują apteki. Wcześniej władze powiatu wyznaczały placówkę, która miała obowiązek całonocnego dyżuru - i te apteki zmieniały się na przykład co tydzień. W trakcie dyżuru taka apteka mogła pobierać tak zwaną opłatę nocną od każdej transakcji. Wynosiła ona 3,20 zł.
Teraz dyżury są dobrowolne - i to apteki same mają się zgłaszać do samorządów. Nie ma też opłaty nocnej. NFZ płaci takiej aptece 150 złotych za każdą godzinę dyżuru. Jest jednak pewien haczyk. Fundusz płaci tylko za 2 godziny dyżuru, który odbywa się między 19:00 a 23:00. Jeśli samorząd chce, by apteka była czynna całą noc, musi za to dopłacić.
Sądzę, że stąd bierze się problem na szczeblu tych mniejszych samorządów borykających się z trudnościami finansowymi, więc poniekąd jest to też zrozumiałe, że mają problem z opłacaniem takiego zadania. W Krakowie nie ma problemu z tzw. aptekami dostępnymi
- diagnozuje Elżbieta Kois-Żurek, dyrektorka Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia Urzędu Miasta Krakowa.
W stolicy Małopolski aptek całodobowych jest siedem. Ale takich placówek ubywa nie tylko w Małopolsce, a i w całym kraju. Władze związków i samorządów aptekarskich zwracają uwagę, że z obecnie obowiązującym prawem ten trend się nie zmieni.