Śledczym po blisko rocznym postępowaniu udało się na razie ustalić jedynie co było w butlach. Nadal jednak nie wiadomo skąd tam się wzięły. "Trwają czynności zmierzające do ustalenia ostatniego posiadacza tych bulti i drogi, która doprowadziła te butle na teren posesji" - wyjaśnia prokurator Mieczysław Dzięgiel.
Przypomnijmy chłopcy odkopali w sumie 7 butli. Gaz wydobywający się z jednej z nich śmiertelnie zatruł jednego z nich. Wiadomo, że w butlach były gazy wykorzystywane w w przemyśle spożywczym i chemicznym.
(Agnieszka Wrońska/ko)