- Upominamy te same osoby kilkakrotnie podczas pobytu. Oczywiście śmieją się nam w oczy. Jeden starszy pan powiedział do mnie: "ja będę pływał tam, gdzie chcę". Zresztą utrzymywał się na wodzie, a nie pływał żadnym stylem. Jedynie akcja wspomagana przez policję skutkuje tym, że osoby upominane to respektują - mówi sekretarz tarnowskiego WOPR oraz ratownik Ireneusz Skonczeń.
W ubiegłym tygodniu podczas wspólnego patrolu z policją na zalewie w Radłowie zatrzymano mężczyznę, który pływał na rowerku wodnym pod wpływem narkotyków. Dlatego tarnowski WOPR apeluje do policji o częstsze patrole w sezonie letnim w Radłowie. Ze statystyk wynika, że dwaj 19-nastolatkowie, którzy utonęli w niedzielę w zalewie w Radłowie to 29. i 30. śmiertelna ofiara tego miejsca na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Jak jednak zaznacza burmistrz Radłowa Zbigniew Mączka, przez ostatnie 10 lat nie dochodziło tam do takich tragicznych wydarzeń.
- Nie jesteśmy dziećmi i wiemy, że ludzie idą się tam kąpać, ale w miejsce bezpieczne do głębokości 1,5 metra. Od 10 lat cieszyliśmy się, że żadnych utonięć nie było, że to bezpieczeństwo jest coraz lepsze. Ale proszę zauważyć, że większość wypadków, które były poprzednio, były pod wpływem alkoholu i dotyczyły ludzi młodych. Ja nie sugeruje, że w tym przypadku był alkohol, bo to dopiero będzie sprawdzane w czasie śledztwa. Starszy bywalcy wiedzą, gdzie tam można wchodzić. Przy brzegu jest bezpiecznie, ale później jest załamanie i duża głębokość. Jeżeli młodzieńcy przyjechali z województwa świętokrzyskiego i byli tutaj może pierwszy raz, nie wiedzieli, o co chodzi i od razu rzucili się do wody, żeby nurkować. Jest to wielka tragedia - podkreśla Mączka.