Młyn powstał z inicjatywy trzykrotnego premiera polski, kiedy ten pełnił jeszcze funkcje wójta Wierzchosławic. Po latach trafił w prywatne ręce. Jeszcze kilka lat temu pracował. Dziś jest już jednak nieczynny. Słuchacz Radia Kraków, pan Andrzej zwraca uwagę, że budynek popada w coraz większą ruinę i zaczyna stwarzać zagrożenie.
Budynek znajduje się w pobliżu placu zabaw, nie jest w żaden sposób odgrodzony, z dachu mogą spadać dachówki, a z szyb leci szkło. Okna są powybijane, dzieci mogą pod nieobecność rodziców na przykład wejść do środka i zrobić sobie krzywdę. W środku jest pełno worków ze zbożem i mąką, bałagan - jedna zapałka i wszystko staje w ogniu
- pisze pan Andrzej.
Problem dostrzegają także władze gminy Wierzchosławice, dlatego wójt Małgorzata Moskal zwróciła się do właściciela z prośbą o zabezpieczenie budynku. Właściciel miał zapewnić, że to zrobi.
Młyn jest wpisany na listę zabytków. Znajduje się na Szlaku Wincentego Witosa, wycieczki zwiedzające Wierzchosławice poznają jego historię - dlatego mieszkańcy sugerują, że warto byłoby aby w przyszłości gmina albo Muzeum Wincentego Witosa zainteresowały się odkupem budynku. Jak udało mi się dowiedzieć jak na razie takich planów ani rozmów nie ma.