Po upływie wielu lat wykorzystywał te kartki, żeby spreparować dokumenty - czy to umowy pożyczki, czy weksle jako papiery wartościowe i dochodził na podstawie tych dokumentów roszczeń rzekomo z nich wynikających. Również kierował powództwa do sądu. Na szczęście nieskutecznie. Pokrzywdzeni nie regulowali tych zobowiązań i zawiadomili organy ścigania. Dzięki temu udało się doprowadzić do skazania jana S., na razie nieprawomocnego
- mówi Mikołaj Grzesik, naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Jan S. przebywa w areszcie, a jeśli wyrok 12 lat więzienia się uprawomocni to powinien przebywać za kratami do 80. roku życia.
Mężczyzna był do tego stopnia zuchwały, że z rzekomymi roszczeniami zgłaszał się do rodzin zmarłych, które składających podpisy w dobrej wierze. Ponadto Jan S. jako wielokrotny karany za podobne czynny wiedział też w jaki sposób działać żeby utrudnić wykrycie i działanie policji oraz prokuratury. Ostatecznie jednak policji oraz prokuraturze udało się zdobyć materiał dowodowy.
Grzesik dodaje, że sąd uzasadniając wyrok, "wskazywał nie tylko na bardzo dużą społeczną szkodliwość czynów Jana S. oraz liczbę pokrzywdzonych, ale także na uprzednią karalność, długotrwałą, nielegalną działalność oskarżonego i równocześnie jego postawę":
Nie wykazał żadnej skruchy i nadal czuje się osobą niewinną, a wręcz próbował przerzucić odpowiedzialność na osoby pokrzywdzone.