"Wierszowane murale" trzy lata temu ozdobiły 10 ścian. Akcja była inicjatywą miejskiej aktywistki Doroty Omylskiej - chciała zamalować wulgarne, nienawistne bazgroły. Pomysłodawczyni najpierw zebrała wiersze od mieszkańców miasta, a potem przeniosła je na ściany budynków. Niestety, wulgarne napisy przykryły poezję.
Bardzo bym chciała, żeby udało się je odzyskać, ale ten projekt wymagał wysiłku i czasu, sama nie będę w stanie tego zrobić. Jeśli znajdzie się ktoś, kto mi pomoże, da nadzieję, to pewnie się uda. Słyszę, że ludzie bardzo te wiersze lubią, zawsze je czytają, jak jadą do pracy czy odprowadzają dziecko do przedszkola
- mówi Dorota Omylska.
Aktywistka zaapelowała też do tarnowskich klubów sportowych - o wspólną walkę z nietolerancją i hejtem wśród młodych ludzi:
Kluby sportowe mają ogromną siłę. Młodzi ludzie lgną do grup, a sport kształtuje ducha. Zadaniem klubów jest uczyć dzieciaki szacunku dla ludzi, tolerancji, komunikacji. Tymczasem nie chcemy ze sobą rozmawiać, mówimy, że jesteśmy obcymi plemionami, a zupełnie tak nie jest.