Jacek Hudyma, starosta tarnowski mówi, że nie było jednak konieczności ich ewakuacji, choć przygotowano specjalne miejsca na wypadek zagrożenia.
Na szczęście zagrożeń nie było, ale rozmawialiśmy z organizatorami obozów, jeden z nich już się zakończył. Sytuacja w regionie jest opanowana, deszcz nie pada już tak intensywnie
- dodaje Hudyma.
Powiat tarnowski już kilka lat temu zamontował nowoczesny system ostrzegania powodziowego - składa się z czujników na lokalnych rzekach, ale także skanerów chmur, które ostrzegają przed intensywnymi opadami deszczu.
Mamy wodowskazy na Dunajcu i Białej; jest też radar meteorologiczny, który skanuje chmury, podaje ilość opadów jednostkowych. I dlatego na bieżąco wiemy, które koryta rzek są bezpieczne. Każdy może śledzić w internecie poziom rzek
- tłumaczy starosta Hudyma.
Intensywniejsze opady deszczu w regionie tarnowskim mają utrzymać się do dziś (10 lipca). W piątek i w sobotę będą to już tylko przelotne opady. W powiecie i w mieście Tarnowie najbardziej niebezpieczne były poniedziałkowe burze. Strażacy interweniowali wtedy prawie 100 razy. Na jednym z budynków mieszkalnych wiatr uszkodził dach, a poszycie dachowe zerwane zostało także na sześciu budynkach gospodarczych.