"Nie gromadzimy, nie przetwarzamy i nie spisujemy tych danych. Jest to tylko czasowe przetrzymanie legitymacji na podstawie, której nie można zaciągnąć żadnych zobowiązań. Pracownicy TOSiR są przeszkoleni i wiedzą, że tych dokumentów nie można nikomu udostępniać, ani nawet czytać. Sprawdzamy tylko zdjęcie czy zgadza się z wizerunkiem osoby wypożyczającej. Dokument jest przechowywany w skrytce".
Jak dodaje w rozmowie z Radiem Kraków dyrektor Tarnowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Edward Rusnarczyk - nikt nigdy nie kwestionował pozostawiania w zastaw legitymacji. "Sprawdziliśmy wiele różnych regulaminów obiektów sportowych i dalej w wielu pobierane są dowody osobiste, a nawet skanowane co jest jeszcze gorsze bo następuje już gromadzenie danych".
Jednak w przesłanym Radiu Kraków wyjaśnieniu Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych apeluje, żeby nie zostawiać pod zastaw wypożyczanego sprzętu nie tylko dowodów osobistych ale też innych dokumentów np. paszportu, prawa jazdy czy legitymacji szkolnej lub studenckiej.
"Są one bowiem wydawane w ściśle określonych przepisami prawa celach i zawierają wskazany w nich katalog danych osobowych, który jest szerszy niż ten, jaki można uznać za niezbędny na potrzeby wypożyczenia sprzętu. W związku z tym ich zatrzymywanie prowadzi do przetwarzania także tych innych danych, jak np. informacje: o uczęszczaniu do określonej szkoły czy uczelni, o prawie do prowadzenia pojazdów, które wykraczają poza cel, jakim jest ewentualne roszczenie za niezwrócenie lub zniszczenie wypożyczonego sprzętu. Zatem pobieranie ich jako zastawu prowadzi nie tylko do naruszenia tych przepisów, ale także zasad zawartych w ustawie o ochronie danych osobowych (w art. 26 ust. 1 pkt. 1-4), tj. zasady legalizmu, celowości, merytorycznej poprawności, adekwatności oraz ograniczenia czasowego".
Szef TOSiRu pyta jednak w jaki sposób ma w takim razie zabezpieczyć wypożyczany sprzęt, bo - zdaniem Edwarda Rusnarczyka - spisanie danych w przypadku osób niepełnoletnich niczym nie skutkuje. "Nie można byłoby według nas wypożyczyć łyżew osobom, które nie mogą ponieść za to odpowiedzialności prawnej. W tym przypadku idziemy na rękę i dzięki legitymacji możemy trafić do rodziców. Poza tym usprawnia to prace wypożyczalni, a co za tym idzie i lodowiska".
"Można to rozwiązać jak w niektórych wypożyczalniach. Nie ma pobierania łyżew bez wpłacania kaucji". - podkreśla Rusnarczyk.
Zresztą taką alternatywę wprowadzono właśnie na lodowiskach Tarnowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Kaucja za wypożyczenie łyżew wynosi tam 100 złotych.
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych jako najbezpieczniejszą metodę poleca spisanie normalnej umowy o wypożyczenie sprzętu lub też kaucje.
Bartek Maziarz/bp