- To nie jest jednak nasze ostateczne zdanie w tej sprawie. Chcemy zdiagnozować skalę problemu. Nie jest ona znana. Nie wiemy ile bezpańskich kotów jest w mieście. Poprosimy o pomoc stowarzyszenia zajmujące się zwierzętami. Jeżeli te potrzeby faktycznie okażą się większe, rozważymy tę sprawę raz jeszcze - mówi Daniela Motak z magistratu.
Przedstawiciele fundacji, które zajmowały się w mieście tym problemem przyznają, że pieniędzy nie wystarczy, bo problem bezdomnych kotów w mieście z roku na rok narasta. Sprawa mają zająć się radni na najbliższej sesji.
(Agnieszka Wrońska/ko)