- Problem w tym, że w Tarnowie mamy zaledwie 378 siedmiolatków i aż 17 szkół gotowych ich przyjąć. Może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale jak rodzice dzieci 6-letnich nie zdecydują się na posłanie ich do 1 klasy, może się zdarzyć tak, że jedna szkoła będzie atrakcyjniejsza dla rodziców i uda się otworzyć 2 oddziały. W związku z tym w sąsiednich szkołach nie będzie żadnego oddziału - wyjaśnia Bogumiła Porębska z tarnowskiego magistratu.
To na pewno będzie oznaczało redukcję ilości nauczycielskich etatów. Na ten moment magistrat nie chce się jednak wypowiadać o skali koniecznych kroków. Wszystko bowiem zależy od decyzji rodziców dzieci 6-letnich.
(Marcin Golec/ko)