Jak relacjonuje rzeczniczka Sądu Okręgowego w Tarnowie sędzia Małgorzata Stanisławczyk–Karpiel, prawdopodobnie w nocy z 6 na 7 grudnia niemowlę wyślizgnęło się kobiece z rąk i uderzyło głową najpierw o barierkę łóżeczka, a następnie o podłogę.
Miesięczna dziewczynka trafiła do szpitala dopiero na drugi dzień, kiedy ojciec zauważył, że wymiotuje i ma kłopoty z oddychaniem. Niestety dziecka nie udało się uratować. Zmarło po miesiącu w szpitalu.
- Za przestępstwo narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu sąd wymierzył oskarżonej karę 2,5 roku pozbawienia wolności - wyjaśnia sędzia Małgorzata Stanisławczyk–Karpiel.
Obrona kobiety odwoływała się od takiego wyroku i podnosiła kwestię ograniczonej poczytalności kobiety w momencie tej tragedii. Jednak zarówno Sąd Rejonowy, jak i Sąd Okręgowy odrzucili ten argument. „Sąd uznał tutaj, że absolutnie nie może być mowy o tym, żeby przyjąć zniesioną czy w stopniu znacznym ograniczoną poczytalność. Matka, sprawująca opiekę nad dzieckiem, wie i rozumie, mimo wszystkich okoliczności dotyczących tej osoby, czyli jej stanu zdrowia i osobistych okoliczności, że jednak sprawując opiekę nad dzieckiem, nie można spożywać alkoholu. Trzeba być po prostu trzeźwym” - zaznacza rzeczniczka Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Sędzia Małgorzata Stanisławczyk–Karpiel dodaje, że na poczet 2,5 roku kary więzienia, na które sąd skazał 26-letnią kobietę, zostanie jej zaliczone ponad pół roku spędzone w areszcie, z którego wyszła w lipcu.
Konsekwencje poniósł także 27-letni ojciec, który pozostawił dzieci pod opieką żony, mimo iż widział, że była nietrzeźwa. Sąd uznał, że było to narażenie córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna został skazany na karę 1 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Prawną opiekę nad starszą córką przejęli dziadkowie. Wyrok jest prawomocny.