Początkowo zabytkowe auto zostało sprzedane przez złodzieja za zaledwie... 4 tysiące złotych. Kolejny "nielegalny" posiadacz rozpoczął jego remont, jednak koszty okazały się być zbyt wysokie. Wpadł, gdy wystawił samochód na portalach aukcyjnych. To tam bowiem swoje auto znalazł pierwotny właściciel.
"Mężczyzna, który wystawił auto na aukcji, powinien się zorientować, że coś jest nie tak. Ale ponieważ samochód jest bardzo stary, to podejrzewał, że na auto nie będzie żadnych dokumentów, kart pojazdu. Mógł jednak spodziewać się, że samochód pochodzi z kradzieży. Wydał te pieniądze. Prawdopodobnie zostanie przedstawiony mu zarzut co najmniej paserstwa" - mówi Radiu Kraków Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Natomiast złodziejowi zostanie przedstawiony zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
(Magdalena Zbylut/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: