Budżet na program opieki nad bezdomnymi zwierzętami w tym roku w Tarnowie został drastycznie okrojony. W ubiegłym roku Tarnów przeznaczył na sterylizację, dokarmianie i leczenie bezdomnych psów i kotów ponad 25 tysięcy złotych. Na każdy z tych celów była osobna kwota. Na leczenie i sterylizację przypadło 22 tysiące złotych. Tymczasem w tegorocznym programie na te wszystkie wymienione zadania w sumie przeznaczono tylko 2500 złotych.

- To niezrozumiała decyzja. Co roku środki na pomoc bezdomnym zwierzętom były ograniczane w Tarnowie, ale w tym roku kwota nas zaskoczyła. Wygląda to tak, że miasto się wycofuje z finansowania sterylizacji bezdomnych kotów. Wiązać się to będzie z tym, że będzie wysyp młodych kotów - mówi Krzysztof Giemza z Fundacji Zmieńmy Świat, która prowadzi w mieście szpital dla bezdomnych kotów i zajmuje się właśnie ich sterylizacją.

Koszt sterylizacji jednego kota to około 200 złotych. W tegorocznym planie nie wyjaśniono, ile dokładnie z tych 2500 złotych będzie można przeznaczyć na ten cel. "Nawet jeśli przeznaczymy na to całość, to nadal za mało. Dla przeciętnego człowieka koty w okolicy są nieważne, ale porozmawiajmy o pieniądzach. Dane statystyczne wskazują, że inwestowanie w zabiegi kastracji zwierząt powoduje, że wydatków związanych z opieką nad zwierzętami bezdomnymi jest zdecydowanie mniej. Jeśli zainwestujemy, za kilka lat będą duże oszczędności dla każdego mieszkańca" - podkreśla Dorota Lewicka z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.

- Miasto jednak oszczędzać musi już, stad cięcia. W związku z mniejszymi niż przewidywano dochodami budżetu Tarnowa w roku 2023, zmniejszyły się kwoty na działalność miejską. To między innymi opieka nad zwierzętami - wyjaśnia rzecznik tarnowskiego magistratu, Ireneusz Kutrzuba.

Jednocześnie rzecznik magistratu sugeruje, że brak środków na kastrację nie jest wcale takim złym rozwiązaniem, jak straszą przedstawiciele organizacji pomagających bezdomnym zwierzętom. "W wielu miastach podnoszą się głosy, że zbyt intensywna sterylizacja bezpańskich kotów powoduje, że pojawia się plaga szczurów i myszy. Warto się nad tym zastanowić" - mówi.

- Absolutnie nie. Odsyłam do literatury naukowej. Badania wskazują, że koty nie redukują populacji gryzoni - ripostuje Dorota Lewicka z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.

Lewicka przyznaje, że jej organizacja negatywnie oceniła tegoroczny program opieki nad bezdomnymi zwierzętami w Tarnowie. Ma nadzieje, że miejscy radni go również odrzucą, a przede wszystkim, że w marcu, kiedy ma być głosowany, uda się miastu znaleźć jakieś dodatkowe środki na te działania.

- W przeciwnym wypadku urzędnicy będą musieli sami radzić sobie z kotami. Kiedy ludzie będą do nas dzwonić, powiemy im, żeby łapali koty i zanosili do kancelarii pana prezydenta - ostrzega Krzysztof Giemza.