Do niedawna bezpieczeństwa dzieci w czasie zajęć na basenie pilnował wynajęty instruktor. Jednak na początku tego roku szkoła rozwiązała z nim umowę. Szkoła przekonuje, że po zmianie przepisów podatkowych od 2017 roku nie może już płacić instruktorowi za dodatkowe zajęcia. Taką osobę mogliby teraz wynajmować bezpośrednio rodzice, a nauczyciele boją się, że w takiej sytuacji to na nich przeszłaby całkowita odpowiedzialność za bezpieczeństwo dzieci podczas zajęć, także w wodzie.
Jak wyjaśnia dyrektor szkoły Ewa Świądro – Mielak: w dotychczasowych umowach z instruktorem był zapis o tym, że to on odpowiada za bezpieczeństwo dzieci w wodzie. "Nauczyciel był przy brzegu. Odpowiadał za bezpieczeństwo dzieci w szatni, przebieralni czy np. w drodze do toalety. Ten podział obowiązków był dokonany na piśmie. Teraz jeśli my tych umów z instruktorami nie możemy mieć, regulamin pływalni zobowiązuje niestety również nauczyciela do tego, żeby niejako przejął tę odpowiedzialność za bezpieczeństwo w wodzie".
I to, jak przekonuje dyrektorka szkoły numer 18, budzi obawy nauczycieli: "W wodzie nauczyciela nie ma, więc w jaki sposób możemy natychmiast móc zareagować i zapewnić dziecku bezpieczeństwo i ratunek, skoro nie jesteśmy przy nim i nie jesteśmy do tego przeszkoleni?". Ewa Świądro - Mielak podkreśla, że nauczyciele chcieliby, żeby zajęcia były kontynuowane, ale "trzeba się nad tym bardzo odpowiedzialnie zastanowić, bo nie sztuką jest zdecydować się na prowadzenie zajęć, tylko później w różnych sytuacjach podjąć pełną odpowiedzialność za to co się robi".
Jednak zdaniem dyrektora delegatury Kuratorium Oświaty w Tarnowie Artura Puciłowskiego nauczyciele nie odpowiadają za to co dzieje się z ich podopiecznymi na strzeżonych basenach. Nawet w przypadku, gdyby dzieci przebywały tam bez instruktora pływania, a jedynie z nauczycielem, jak ma to ma miejsce np. podczas wycieczek czy kolonii.
"Moim zdaniem nauczyciel nie mają się czego obawiać ponieważ niejako odpowiedzialność jest rozłożona. Nauczyciel bierze odpowiedzialność za całą grupę, doprowadzając, odprowadzając i sprawując bezpośredni nadzór na basenie, natomiast ratownicy odpowiadają za kąpiących się" - przekonywał w rozmowie z Radiem Kraków Artur Puciłowski.
A wspominana zmiana przepisów podatkowych wprowadziła spore zamieszanie, bo np. Tarnowski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie może wystawiać faktur na wynajem basenu tarnowskim szkołom, bo obie instytucje podlegają pod ten sam Urząd Miasta Tarnowa. Dlatego od początku roku tarnowskie szkoły mogą korzystać z obiektów TOSIR w ramach WF bezpłatnie - z czego chętnie korzystają. Ale dziurę w budżecie tej instytucji trzeba będzie jakoś załatać.
Bartek Maziarz/wm