24-latek został potrącony w ubiegłym tygodniu w miejscu, gdzie nie ma chodnika a drogę od osiedla oddziela ekran akustyczny. Właśnie tamtędy mężczyzna szedł razem ze swoimi kolegami w kierunku ulicy Słonecznej: 24-latek przy krawędzi jezdni, jego koledzy po wąskim pasie zieleni. Mężczyzna został potrącony od tyłu przez jadący samochód. Zmarł w szpitalu. Kierowca samochodu nie zatrzymał się.

Kibicowskie porachunki czy nieszczęśliwy wypadek?

Okoliczności zdarzenia wciąż nie są jasne. Policja nie wyklucza, że potrącenie miało związek z porachunkami pseudokibiców, o czym piszą fani w Interncie, ale podkreśla, że na razie nie ma na to dowodów. W ubiegłą niedzielę na drodze serwisowej przy autostradzie w Bobrownikach Wielkich odnaleziono porzucony samochód, którym potrącono 24-latka. Policja od tego czasu poszukiwała kierowcy samochodu.Okazał się nim 27 letni mieszkaniec Tarnowa, któryw sobotę sam zgłosił się do prokuratury. Został przesłuchany i złożył wyjaśnienia. Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia.

Przypomnijmy, że po tym wypadku, pojawiły się sugestie, że nie był on tylko nieszczęśliwym zdarzeniem - a elementem kibolskich porachunków między kibicami zwaśnionych drużyn- Unii i Tarnovi,  ofiara, 24 latek z Tarnowa, był znanym kibicem klubu Tarnovia. Jak udało się nieoficjalnie dowiedzieć Radiu Kraków, podczas przesłuchania 27 letniego kierowcy,który smiertelnie potrącił mężczyznę on zaprzeczył takiej wersji - przyznał, że prowadził samochód ale potracenie było nieszczęśliwym wypadkiem. Śledczy zwrócili się do sądu z wnioskiem o areszt dla kierowcy - sąd do wniosku się przychylił i mężczyzna trafił na 3 miesiące za kratki. W tym czasie prokuratura będzie próbowała ustalić jak naprawdę do wypadku doszło.

 

 

(A.Wrońska/P.Kopa/K.Surówka/jg)