- Kierownik wydziału technicznego i serwisu Jednostki Ratownictwa Chemicznego w Tarnowie niewłaściwie wykonywał nadzór nad wykonywanymi pracami przy czyszczeniu cysterny kolejowej. Objawiało się to w szczególności przez: zaniechanie bezpośredniego i osobistego - lub przez oddelegowanego w tym celu zastępcę - nadzoru nad przebiegiem oczyszczania cysterny. Dodatkowo kierownik nie dopilnował, aby pracownicy zaopatrzyli się we właściwy sprzęt izolujący i chroniący układ oddechowy, oraz w odpowiednią odzież ochronną. Robert B. na skutek naruszenia podstawowych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy przy czyszczeniu cysterny doznał ostrego zatrucia benzenem w następstwie czego zmarł" - odczytywał wyrok sędzia Tomasz Kozioł.

Jednocześnie sąd okręgowy w Tarnowie, podobnie jak wcześniej sąd rejonowy, podkreślił, że Piotr L. nie może odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci Roberta B. "Co mógł przewidzieć oskarżony Piotr L. w sytuacji, kiedy posyła do wykonywania zadań najlepszego pracownika? To był człowiek z doświadczeniem, ogromną renomą, będący autorytetem wśród załogi. On w sposób ewidentny sam złamał zasady BHP. Przecież pierwszy pomiar stężenia benzenu wskazywał na wybuchowość. To był pierwszy sygnał, że nie wolno było przystąpić do tych prac. Podejmując samodzielnie decyzję o wejściu do tej cysterny i przystąpieniu do tych prac niejako miał świadomość, że sam naraża siebie i łamie przepisy. Nie tylko nie wyposażył się w aparat tlenowy, którym jednostka dysponowała, a na dodatek w trakcie czynności zmieniał maskę, którą miał i podejmował te decyzje samodzielnie" - uzasadniała sędzia Barbara Polańska-Seremet.

Piotr L. w tym samym dniu wyłudził oświadczenie, w którym wskazał, kto będzie nadzorował prace i w jaki sposób będą wykonywane. "Te działania wskazują na to, że Piotr L. miał już świadomość źle wykonywanego nadzoru nad czyszczeniem cysterny. Wiedział o tym fatalnym skutku i w ten sposób próbował zacierać ślady przestępstwa".

Jednocześnie sąd okręgowy w Tarnowie uniewinnił drugiego z oskarżonych Józefa W., uznając że JRCH dysponowała odpowiednią linią technologiczną i środkami ochrony osobistej niezbędnymi i wystarczającymi do przeprowadzenia zaplanowanych prac w sposób bezpieczny. Nikt pracownikom nie zabraniał wykorzystania tego sprzętu.

Był to trzeci i ostatni wyrok sądu w tej sprawie. Piotr L. musi też zapłacić 1,5 tysiąca złotych grzywny oraz 804 złote za prawnika osoby z rodziny pokrzywdzonego, który występował jako oskarżyciel posiłkowy.

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)