Jak tłumaczy, w rozmowie z Radiem Kraków prezes Miejskiego Zarządu Budynków, Zarząd nie mógł ubiegać się o odszkodowanie, a zniszczenia w wyniku pożaru nie generowały dodatkowych kosztów, bo przetarg na budowę w tym miejscu nowego bloku komunalnego został już rozstrzygnięty i obejmuje również rozbiórkę starych zabudowań. Policja zamknęła więc sprawę.
- Jeśli mamy postępowanie, w którym doszło do spalenia, ale jest to mienie, które nie jest znacznej wartości i nie stanowiło w jakimś stopniu zagrożenia dla życia i zdrowia innych osób, to tutaj właściciel takiej nieruchomości może złożyć wniosek o ściganie bądź też nie. W tym wypadku właśnie doszło do takiego zdarzenia - tłumaczy Kamil Wójcik z tarnowskiej policji.
W maju tego roku w tej części Tarnowa doszło jeszcze do innego pożaru - drewnianej szopy przy ulicy Starodąbrowskiej. W tym zdarzeniu dotkliwie poparzony został 35-letni mieszkaniec powiatu tarnowskiego, który w stanie krytycznym został przewieziony do jednego ze szpitali na Śląsku. Mężczyzna po kilku dniach zmarł, a to on był podejrzewany przez policję jako sprawca podpalenia. To śledztwo, w związku z tym, że podejrzany zmarł, także zostanie umorzone.
Kolejny przypadek pożaru w tej części miasta to pożar drewniano-murowanego budynku przy ulicy Świerkowej. Do tego pożaru doszło pod koniec maja 2025 roku. W tym przypadku policja zatrzymała podejrzanego o podpalenie. 37-letni mieszkaniec powiatu tarnowskiego trafił na 3 miesiące do aresztu.