Jak podkreśla dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnowie Stanisław Dydusiak, pośredniak ma szczątkowe informacje z firmy. "Zostaliśmy poinformowani, że zakład ma zamiar zwolnić 20 osób. Póki co o większej liczbie nikt nas nie informował. Nie wchodzi to w żaden zakres zwolnień grupowych. To 20 osób w dużym zakładzie pracy. Zwolnienia grupowe w dużym zakładzie pracy to rząd wielkości powyżej 30 pracowników miesięcznie. Tu nie zostaliśmy poinformowani na razie o większych zwolnieniach" - mówi.

Dyrektor tarnowskiego pośredniaka dodaje, że urząd pracy proponował pracownikowi kadr Tamelu zorganizowanie spotkania z pracownikami, ale pozostało to bez odzewu. Dyrektor Dydusiak podkreśla, że z Powiatowym Urzędem Pracy nie kontaktowały się związki zawodowe działające w Tamelu, co było powszechną praktyką w podobnych sytuacjach w innych zakładach pracy. Związkowcy, a także zarząd spółki, nie chcą także rozmawiać z mediami.

Kontrole w zakładzie przeprowadzała Państwowa Inspekcja Pracy, ale jak podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków rzeczniczka krakowskiego oddziału PIP Anna Majerek, dotyczyła ona wyłącznie informacji o wysyłaniu na przymusowe urlopy, co się nie potwierdziło. W 90% przypadków pracodawca wysyłał na urlopy pracowników, którzy mieli zaległe urlopy i to jest zgodne z prawem. Natomiast pozostali złożyli wnioski urlopowe co do tych dni. Ponadto, jak dodaje rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie, pracodawca korzystał jeszcze z regulacji ustawy antycovidowej, która w przypadku niekorzystnej sytuacji zakładu pozwalała na urlopowanie pracowników nawet jeśli nie mają zaległych urlopów.

Pracownicy Tamelu obawiają się jednak, że podobne przerwy w pracy będą się powtarzały i nie będą już za nie otrzymywali wynagrodzenia, bo kończą się im dni urlopowe.

Wcześniej przedstawiciele spółki poinformowali pracowników, że przymusowe przerwy w pracy oraz zwolnienia to efekt błędnych decyzji poprzedniego zarządu Tamelu i spadku zamówień. Zwalniani pracownicy z likwidowanego Wydziału Odlewni Żeliwa mają otrzymać odprawy. Nie będą mogli już na nie jednak liczyć pracownicy zwalniani z innych wydziałów Tamelu.

Podczas ostatnich spotkań przedstawiciele Tamelu zapewniali, że w pierwszej kolejności do zwolnienia będą typowani zatrudnieni tam więźniowie, pracownicy, którzy nabyli prawa emerytalne oraz pracownicy pracujący na umowach cywilno-prawnych. Jednocześnie jednak firma nie wykluczyła, że redukcja zatrudnienia obejmie także osoby spoza tych grup.