Mieszkańcy ulicy Wiśniowej skarżą się, że droga jest wąska, ma zniszczone pobocza; nie czują się bezpiecznie.
Dwa większe samochody nie są w stanie się wyminąć, jeden musi zjechać. Zdarzały się już przypadki, że samochody lądowały w rowie. Niedawno musiałem naprawić ogrodzenie, ponieważ jeden z samochodów wylądował u mnie na podwórku. Nie ma żadnego pobocza, dzieci chodzą, biegają, jeżdżą na rowerach. Było już wiele niebezpiecznych sytuacji
- mówią mieszkańcy ulicy Wiśniowej - Joanna Bryk, Stanisław Wójcik i Joanna Patriak.
Dokumentacja poszła do kosza
Podobnych przypadków, a nawet jeszcze bardziej skrajnych, jest w Małopolsce mnóstwo.Tyle, że remont ulicy Wiśniowej był zaplanowany - projekt gotowy (kosztował 80 tys. zł), działki od mieszkańców wykupiono (żeby móc poszerzyć jezdnię). I kiedy wszyscy szykowali się do remontu, okazało się, że dokumenty straciły ważność.
Jeszcze w ubiegłym roku były konkretne informacje, że będzie coś się działo - wbita pierwsza łopata, prace się rozpoczną. Po czym okazało się, że wykupiono tylko część działek. Projekt jest nieważny i trzeba wszystko zaczynać od nowa. To marnotrawienie pieniędzy, a przecież to z naszych podatków. Ktoś coś przeoczył albo odpuścił
- uważają mieszkańcy Wiśniowej.
Grzegorz Wałęga, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie, potwierdza: projekt remontu ulicy Wiśniowej powstał kilka lat temu, we wrześniu 2021 roku drogowcy złożyli wniosek o wydanie zezwolenia na inwestycję drogową, żeby zdążyć przed zmianą przepisów. Wtedy jednak ZDiK musiał uzupełnić wniosek o zaktualizowaną mapę, za którą trzeba byłoby zapłacić około 100 tys. zł (dziś już 150 tys.).
Na wykupienie działek środki były zabezpieczone, ale nie było ich na wykonanie uzupełnień do wniosku o decyzję ZRID, które były konieczne, żeby wydział wydział architektury i budownictwa mógł wydać zgodę. Mapę do celów projektowych też trzeba było zrobić raz jeszcze
- tłumaczy Wałęga.
Jan Radoń, przewodniczący Rady Osiedla w Krzyżu, opowiada:
Chcemy robić remont ulicy Wiśniowej. Świetnie, ale czy macie projekt? Zacznijcie od projektu, bo to jest podstawa, potem kalkulacja. I można szukać finansowania. Projekt zrobiliśmy, ale w 2023 roku zmieniły się przepisy dotyczące, między innymi, wymaganych parametrów dróg publicznych, a to oznaczało, że dokumentacja wykonana za 90 tysięcy złotych pod koniec 2024 roku, poszła do kosza
Zrobimy projekt, a potem się zobaczy
W Tarnowie ulica Wiśniowa nie jest wyjątkiem - dokumentacji remontów dróg, które zostały wykonane, ale z różnych powodów straciły ważność, jest kilkanaście na przestrzeni kilku kadencji władz miasta oraz Zarządu Dróg i Komunikacji.
Zmarnowano w sumie około 3 milionów złotych. Urzędnicy bronią się, że przygotowują dokumentacje bez zabezpieczonych pieniędzy (na sam remont drogi), żeby być gotowym na wszelki wypadek. Jaki konkretnie? Gdyby ogłoszono konkursy na dofinansowanie, w których wymogiem jest gotowa dokumentacja. Zastępca prezydenta Tarnowa Maciej Włodek zapowiada zmiany w takim podejściu:
Dużo będzie jednak zależało od planu ogólnego. Pozwoli nam to na zidentyfikowanie obszarów, gdzie te drogi powinny być budowane, gdzie już jest dostępna infrastruktura (na przykład media).
Do połowy przyszłego roku każda gmina musi mieć plan ogólny.
Tarnów chce także stworzyć własne biuro projektów w ZDiK, co miałoby usprawnić wykonywanie projektów i wprowadzanie ewentualnych zmian. Mieszkańcy ulicy Wiśniowej mają już jednak dość i chcą złożyć wniosek o przygotowanie nowej dokumentacji remontu do budżetu obywatelskiego. Pilnowanie spraw wygasających projektów obiecują także radne miejskie z Krzyża Grażyna Barwacz i Agnieszka Danielewicz, które interweniowały w przypadku Wiśniowej. Póki co, mieszkańcy tej osiedlowej, ruchliwej ulicy nadal będą musieli uważać, gdzie przechodzą i szukać miejsca, w które mogą bezpiecznie zejść.
Dzieci idące do szkoły muszą w zimie muszą przeskakiwać przez rów albo uciekać na wjazdy, żeby minąć się samochodem. To jest główne zagrożenie
- dodają mieszkańcy.