Tarnowska prokuratura postawiła zarzuty 60 osobom i skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Tarnowie. Ten zwrócił się jednak do Sądu Apelacyjnego w Krakowie o przekazanie sprawy do sądu w Bielsku-Białej i tak też się stało ze względu na tzw. "ekonomikę procesową".
- Większość osób, które należy wezwać na rozprawę, zamieszkuje w pobliżu tego sądu, a daleko od Sądu Okręgowego w Tarnowie. Decydują tutaj, krótko mówiąc, koszty postępowania. W sprawie oskarżonych jest 60 osób, a prokurator zawnioskował do przesłuchania w akcie oskarżenia, do bezpośredniego przesłuchania 34 osoby, z czego 70% zamieszkuje w pobliżu Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej - wyjaśnia Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Proces rozpocznie się już 12 września. Jak powiedziała Radiu Kraków rzeczniczka Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej sędzia Joanna Banaś-Paluch, sąd wyznaczył 6 terminów posiedzeń od 12 września do 27 lutego.
Sędzia Banaś-Paluch podkreśliła, że Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej jest przygotowany do prowadzenia tak dużej sprawy, w której na ławie oskarżonych zasiądzie 60 osób razem ze swoimi obrońcami, czyli ponad 100 osób.
- Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej dysponuje dużą salą rozpraw, wyposażoną m.in. w zabezpieczone miejsca dla wielu oskarżonych oraz system monitoringu. Ta właśnie sala jest przeznaczona w szczególności do rozpoznawania wieloosobowych spraw karnych. Ta właśnie sala jest zarezerwowana na tę konkretne sprawę - podkreśla sędzia Joanna Banaś-Paluch.
Spośród 60 oskarżonych, dziewięciu mężczyznom - oprócz zarzutu udziału w zbiegowisku - postawiono także zarzut brania udziału w bójce, której następstwem była śmierć 40-latka, za co grozi im od roku do 10 lat więzienia. To mieszkańcy Krakowa, Tarnowa oraz Myślenic. To oni używali maczet, rakiet sygnałowych, rakietnic, rac, a jeden z nich także pistoletu miotającego kulami na sprężone powietrze. Pozostałym oskarżonym grozi od 3 miesięcy do 5 lat. W chwili czynu mieli od 17 do 41 lat.
Zdecydowana większość oskarżonych oraz świadków pochodzi z Bielska-Białej, Sosnowca i zachodniej części Małopolski. Pozostali to mieszkańcy Krakowa, Tarnowa, ale także Łodzi.
Po tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się dwa lata temu w Radłowie, ogłoszono nieformalny bojkot obecności kibiców Wisły Kraków na stadionach. Fani Białej Gwiazdy pod różnymi pozorami, nie byli wpuszczani na sektory gości na meczach Wisły. W ich obronie podkreślano wtedy, że zmarły 40-letni kibic BKS Stal Bielsko-Biała był w grupie napastników, którzy przyjechali do Radłowa w określonym celu. Z drugiej strony to kibice Wisły oraz Unii, gdy zostali zaatakowani, używali podczas zadymy niebezpiecznych przedmiotów.