- To jest decyzja odpowiedzialna i dlatego trzeba postępować z wielką rozwagą. Nieodpowiedzialnością byłoby, gdybyśmy od razu podejmowali takie decyzje. Czy referendum się odbędzie? Na razie jest to pod znakiem zapytania - mówi radny PiS Jacek Łabno.
O szybką decyzję w sprawie referendum apelował podczas pierwszej po wakacjach sesji Rady Miasta radny Marek Ciesielczyk. "Wypadałoby tę sprawę jakoś zakończyć. Nie może być tak w dalszym ciągu, żeby Tarnów był w sytuacji przejściowej i wisiała nad nim cały czas groźba referendum. Nie może być tak, żebyśmy rok czekali".
Radny Łabno w rozmowie z Radiem Kraków enigmatycznie wyjaśnia, że "jest wiele czynników, które muszą być przeanalizowane, żeby podjąć kroki ws. odwołania prezydenta. Decyzje zapadną po analizie. Nie da się teraz zakomunikować jednoznacznej odpowiedzi".
Prezydent Roman Ciepiela przyznaje, że odkładanie tej sprawy nie jest komfortową sytuacją. Jacek Łabno odpowiada, że wszystko zależy od tego, jak prezydent się zachowa. "Powinien się otworzyć na radnych, przede wszystkim na radnych naszego klubu. My mamy większość. Tego nie da się przecież nie zauważyć. Tymczasem prezydent zachowuje się tak, jakby tak nie było" - dodaje radny PiS.
Jacek Łabno przekonuje, że jest wiele działań ze strony prezydenta, które mogłyby poprawić sytuację Tarnowa. "Gdyby prezydent tylko chciał... On okopał się przed nami jak w Chocimiu. Boi się każdej sugestii. Myśli, że my chcemy wyrządzić mu krzywdę. Tak nie jest. Chcemy, żeby prezydent działał w stosunku do nas i miasta fair". Radny PiS ma także pretensje o to, że wiele spraw jest przedstawianych jako sukces prezydenta, a nie mówi się o tym, że na przykład to radni PiS byli inicjatorami. "To nie zazdrość, chodzi o uczciwość".
Jednocześnie Łabno zaznacza, że odkładanie w czasie głosowania nad referendum nie jest trzymaniem prezydenta w szachu. "To jest złe określenie. Zresztą gdyby to było prawdą, to prezydent byłby bardzo spolegliwy. Robiłby wszystko, co sugerujemy. Tak nie jest".
Prawo nie reguluje czasu, w którym radni po nieudzieleniu absolutorium powinni głosować w sprawie referendum. Ustawa mówi jedynie o tym, że nie może się to odbyć wcześniej niż po 14 dniach od podjęcia uchwały o nieudzieleniu absolutorium, a ewentualne referendum nie może się też odbyć później niż 9 miesięcy przed zakończeniem kadencji.
- Nie jest tak, że ta sprawa musi się zakończyć referendum, chociaż może. To jest pierwszy sygnał, że nam się taka postawa prezydenta nie podoba" - podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków radny PiS Jacek Łabno.
Przypominamy: Coraz bliżej referendum w sprawie odwołania prezydenta Romana Ciepieli? RIO zmieniła zdanie
(Bartłomiej Maziarz/ko)