Powiśle czeka na obwodnicę, martwi się szpitalem i miejscami pracy

Szpital im. Sebastiana Petrycego od lat ma kłopoty finansowe. Kolejni dyrektorzy oraz starostwo powiatowe tłumaczą je niskimi kontraktami z Narodowym Funduszem Zdrowia. Przez sytuację finansową dochodziło ostatnio do konfliktów z załogą, które przed wyborami udało się nieco uspokoić.

Jak jednak wykazała analiza firmy ze Szczecina, która przygotowywała program naprawczy dla szpitala, kłopoty wzięły się także z przeprowadzanych w jednym czasie zbyt wielu kosztownych inwestycji. Przez co szpital ma 20 milionów złotych długów.

Receptą na te problemy wskazane w programie naprawczym są... kolejne inwestycje m.in. modernizacja ginekologii i położnictwa, dzięki którym szpital miałby pozyskiwać większe kontrakty z NFZ, a tym samym utrzymać zatrudnienie.

Jak wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków starosta Tadeusz Kwiatkowski, na razie w budżecie powiatu na nowy rok znajdzie się ponad 1,5 miliona złotych na modernizację kotłowni, traktu porodowego oraz informatyzacji szpitala. Jak przekonuje Kwiatkowski, szpital ma dostać także prawie 5 milionów złotych z dotacji europejskich.

Dotychczasowe rozwiązania problemów w szpitalu przez starostwo nie satysfakcjonuje jednak pielęgniarek. Siostry przekonują, że dostają jedną z najmniejszych wypłat w swojej grupie zawodowej w całej Małopolsce.

Stąd spór zbiorowy pielęgniarek i położnych z dyrekcją szpitalam, który trwał od połowy 2013 roku. 15 października siostry na dwie godziny odeszły nawet od łóżek pacjentów na tych oddziałach, gdzie to było możliwe.

Niedługo później podpisały jednak porozumienie z pełniącym obowiązki dyrektorem szpitala Łukaszem Węgrzynem. W zależności od lat pracy mają dostać od 100 do 130 złotych podwyżki. Chciały dużo więcej, ale jak wyjaśniają, rozumieją też sytuacje szpitala i doceniają intencje dyrektora szpitala. Siostry podkreślają jednocześnie, że nie odpouszczą i wrócą do negocjacji w przyszłym roku.

Po doświadczeniach z rozmów i negocjacji kilka sióstr zdecydowało się nawet kandydować w listopadowych wyborach samorządowych. „Starałyśmy się różne sprawy załatwić, siedziałyśmy jednak „na bocznych ławkach”. Wręcz śmiano się ze sposobu traktowania nas i niedopuszczania do głosu”. - tak decyzję o starcie w wyborach mówi przewodnicząca związku Bożena Kolarczyk, która wystartuje w wyborach do rady powiatu jako niezależny kandydat z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Komentując sytuację w szpitalu kandydat na radnego powiatowego i burmistrza, Wiesław Krajewski z PiSu przyznaje nawet, że „być może te działania, które powodują kolejną kumulację zadłużenia szpitala, mają na celu doprowadzenie do jego prywatyzacji”.

Starosta stanowczo podkreśla jednak, że takich planów nie ma i powiat będzie cały czas "starać się, żeby w tej formie szpital utrzymać”. Tadeusz Kwiatkowski przyznaje, że innym sposobem na zmniejszenie zadłużenia szpitala jest wynajem pomieszczeń prywatnym firmom, które będą w nich świadczyły usługi medyczne. Na taki zasadach w połowie listopada ma ruszyć w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej rezonans magnetyczny.

Ogromnym problemem miasta i całego powiatu jest także największe w Małopolsce bezrobocie, które na koniec września wynosiło 17,1 %. Co prawda liczba osób bez pracy w ostatnich miesiącach nieco spadła, ale może to być spowodowane pracą sezonową.

Samorządowcy tłumaczą to rolniczą specyfiką terenu oraz brakiem dużego przemysłu. Burmistrz Stanisław Początek przekonuje, że robi co może, żeby przyciągnąć inwestorów do miasta. Właśnie po to powstaje Strefa Aktywności Gospodarczej w Morzychnie. Jest już pierwsza firma, która chce tam otworzyć zakład meblarski, ale raczej nie stanie się to szybko, a poza tym zatrudni najwyżej 25 osób.

Kontrkandydaci Stanisława Początka w wyborach na burmistrza Wiesław Krajewski oraz Krzysztof Kaczmarski przekonują, że gmina do sprawy zabrała się za późno.

„Dobre rozwiązania zaczęły funkcjonować nawet 10 lat temu i to, że ktoś wcześniej w inny albo lepszy sposób pomyślał o zaktywizowaniu takich obszarów dzisiaj skutkuje bardzo pozytywnie. Chociażby przykład Żabna, które jest mniejsze od Dąbrowy Tarnowskiej. Tam udało się wcześniej inwestorów zaprosić i trzeba powiedzieć, że teraz konkurencja jest ogromna” - podkreśla Kaczmarski.

Z kolei Krajewski przypomina, że o powstaniu Strefy Aktywności Gospodarczej mówiło się w Dąbrowie Tarnowskiej już od kilkunastu lat, a nadal nie jest w pełni gotowa.

Zarówno Krajewski jak i Kaczmarski byli w przeszłości starostami dąbrowskimi, ale nie mogą się niczym wielkim w tej kwestii pochwalić. Przekonują jednak teraz, że było to zadanie gminy. Kaczmarski chwali się też wdrażaniem Inkubatorów Przedsiębiorczości.

Stanisław Początek twierdzi, że stworzenie takiej strefy to bardzo długi proces. Jak przypomina, gmina uzyskała status Specjalnej Strefy Ekonomicznej półtora roku temu. Teraz uzbraja teren czekając m.in. z budową dróg na konkretne wytyczne i zapotrzebowanie inwestorów, o których na razie... tylko słychać.

Na razie Dąbrowa Tarnowska i powiat czekają jednak przede wszystkim na budowę obwodnicy. Inwestycja jest od dawna przygotowana, na jej przygotowanie wydano już 18 milionów złotych. Brakuje jednak około 200 na samą budowę.

Jak przekonują marszałkowie Małopolski ta sprawa została już załatwiona podczas negocjacji tzw. kontraktu terytorialnego między ministerstwem i województwem. Taka umowa nie została jednak jeszcze zaakceptowana przez rząd, a dopiero wtedy obwodnica Dąbrowy Tarnowskiej będzie mogła się znaleźć w Krajowym Programie Budowy Dróg, co będzie jednoznaczne z tym, że wreszcie powstanie.

Burmistrz Początek jest przekonany, że teraz to już formalność. Wiesław Krajewski jednak ironizuje: „szkoda, że w kontrakcie terytorialnym nie zapisano, że w powiecie dąbrowskim powstanie montownia samolotów Boeinga czy Krzemowa Dolina".

(Bartek Maziarz/ew)