- Musimy wziąć pod uwagę, że my się zatrzymujemy na szeregu stacji. Na tych elementach związanych z hamowaniem i rozruchem zyskamy może 2-3 minuty. Chcąc jechać z szybkością powyżej 130 km/h musi być dwóch mechaników w kabinie maszynisty. To dodatkowe koszty. Jak będzie cały odcinek zrobiony od Krakowa to Tarnowa na 160 km/h to skróci to czas przejazdu do mniej niż 50 minut - przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków prezes Kolei Małopolskich, Ryszard Rębilas.
Do tego potrzeba jednak remontu odcinka z Krakowa do Podłęża i uruchomienia elektronicznego systemu bezpieczeństwa. Dzięki niemu pociągi jadące nawet z prędkością powyżej 130 kilometrów na godzinę będą mogły być prowadzone tylko przez jednego maszynistę. Przejazd z Krakowa do Tarnowa najszybszymi pociągami Kolei Małopolskich zajmuje teraz 55-56 minut.
Tymczasem pasażerowie Kolei Małopolskich, mają uwagi co do pociągów przyśpieszonych, które zatrzymują się tylko na 7 największych stacjach. Ryszard Rębilas podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków, że spółka pracuje nad drobnymi korektami podczas marcowej korekty rozkładu jazdy. "Nie przewidujemy zwiększania liczby pociągów, ale być może niektóre przejdą na pociągi osobowe, a inne na przyśpieszone. Zdania są podzielone. Jedni są zadowoleni z pociągów przyśpieszonych, inni mniej".
Do 22 stycznia każdy może wyrazić swoje zdanie w sprawie kolejowej siatki połączeń. Można to zrobić TUTAJ.
(Bartłomiej Maziarz/ko)