Po dość wyrównanej pierwszej i słabszej drugiej połowie oraz niesamowitej walce do
ostatniej sekundy Grupa Azoty Unia Tarnów wyszarpała punkty w meczu 7. serii PGNiG
Superligi. Stawiany w roli faworyta Górnik pogrążyli Rennosuke Tokuda oraz Aleksandr
Buszkow, a mecz musiała rozstrzygnąć seria rzutów karnych.

Drużyny szybko rozpoczęły wymianę ciosów. Najpierw bramkę zdobył Shuichi Yoshida, a
chwilę później trafieniem odpowiedział Łukasz Gogola. Górnicy mieli szansę objąć
prowadzenie w 3. minucie, ale rzut karny Gogoli obronił Casper Liljestrand. Po 5 minutach gry
mieliśmy remis 3:3.

Przez kolejne minuty wymiana ciosów trwała w najlepsze i żadna z drużyn nie była w stanie
objąć prowadzenia wyższego, niż jednobramkowe. W 18. minucie spotkania przy wyniku 6:7
o czas dla swojej poprosił Marcin Lijewski, ale na bramkę jego podopiecznych musieliśmy
poczekać jeszcze kolejne 3 minuty [7:7].

Na 7 minut przed końcem pierwszej części spotkania tarnowianom udało się wypracować
pierwsze w tym meczu dwubramkowe prowadzenie. Bramkę na 7:9 rzucił Aleksandr Buszkow,
były zawodnik drużyny z Zabrza, a chwilę później Kiryl Kniazew celnym trafieniem z 7. metra
podwyższył prowadzenie gości do 3 bramek różnicy. W odpowiedzi trafił jeszcze Igor Bykowski
i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 8:10.

Po zmianie stron goście szybko ruszyli do ataku, a bramkę ze skrzydła zdobył Mateusz Wojdan.
Gospodarze nie dali jednak przejąć inicjatywy rywalom i po trafieniach Dawida Molskiego i
Bartłomieja Bisa tracili do tarnowian już tylko jedną bramkę.

Górnikom za sprawą trafienia z kontrataku Liubomyra Ivantysi udało się doprowadzić do
wyrównania. Na tę sytuację zareagował Patrik Lilljestrand prosząc o chwilę rozmowy ze
swoimi zawodnikami. Tarnowianie odzyskali koncentrację i po 2 bramkach z rzędu Shuichiego
Yoshidy ponownie prowadzili różnicą 2 trafień [14:16]. Dobrą passę przerwało jednak
dwuminutowe wykluczenie dla Japończyka i chwilę później ponownie mieliśmy remis [16:16
w 41. Minucie], który szybko zamienił się w prowadzenie gospodarzy.

Drużyna Górnika Zabrze przez kolejne minuty utrzymywała 2-3 bramkowe prowadzanie i na
10 minut przed końcem spotkania mieliśmy wynik 22:19. Prowadzenie trafieniem z rzutu
karnego podwyższył jeszcze Paweł Krawczyk i sytuacja tarnowskiej Unii stawała się coraz
trudniejsza. O ostatni czas dla swoich zawodników poprosił trener Liljestrand, który w ten
sposób starał się jeszcze odwrócić losy tego spotkania.

Gospodarze nadal prowadzili różnicą trzech bramek, choć tarnowianie dwoili się i troili, aby
zmniejszyć dystans do rywala. W bramce pomagał im Casper Liljestrand, jednak czasu na
odrobienie strat było coraz mniej. 3 i pół minuty przed końcem tarnowianie tracili do rywala
2 bramki [25:23], a po skutecznym kontrataku Tokudy odzyskali kontakt. Na minutę przed
końcem tarnowianie mieli szansę na wyrówanie, którą wykorzystał Aleksandr Buszkow.
Decydujące miały okazać się ostatnie sekundy spotkania.

Pół minuty przed końcem spotkania przy piłce byli Zabrzanie, a o czas w celu zaplanowania
ostatniej akcji poprosił trener Lijewski. Bramkę na kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem
udało się rzucić Damianowi Przytule, jednak w ostatniej chwili rzut na pustą bramkę Górników
oddał jeszcze Aleksandr Buszkow. Mimo licznych kontrowersji bramka Białorusina została
uznana, a o ostatecznym rezultacie miały zadecydować rzuty karne.

Pierwszy na linii siódmego metra ustawił się Dawid Molski, ale jego rzut obronił Patryk Małecki. Swoją
próbę wykorzystał natomiast Albert Sanek. Pomylił się także Krzysztof Łyżwa, a bezbłędny rzut
oddał Tokuda. Dopiero Pawłowi Krawczykowi udało się zdobyć bramkę dla gospodarzy - nie
udało się za to Yoshidzie. W przedostatniej serii trafiali Ivantysia oraz Kużdeba. Tafił także
Przytuła, a decydujący rzut należał do Kiryla Kniazewa. Zawodnik tarnowskiej Unii nie pomylił
się i tym razem, a jego drużyna mogła cieszyć się z wywalczonego w niesamowity sposób
zwycięstwa oraz cennych 2 punktów.

Górnik Zabrze – Grupa Azoty Unia Tarnów 26:26 (8:10), k. 3:4

Górnik: Kazimier, Skrzyniarz – Molski 3, Bis 3, Mucha 2, Łyżwa 3, Krawczyk 2, Gogola 3,
Ivanytsia 2, Dudkowski, Kaczor 1, Bykowski , Adamuszek, Rutkowski, Przytuła 5. Trener: Marcin
Lijewski
Kary: 2 minuty (Przytuła)
Karne: 2/4
Unia: Liljestrand, Małecki – Sikora, Wojdan 1, Sanek, Yoshida 4, Matsuura 1, Buszkow 3,
Tokuda 9, Kuźdeba 2, Pinda 1, Kaźmierczak, Kniazew 4, Mrozowicz 1. Trener: Patrik Liljestrand
Kary: 6 minut (Wojdan, Sanek, Yoshida)
Karne: 2/3