Trenowałyśmy, walczyłyśmy w każdym meczu o zwycięstwo, ale było ciężko, bo nie czułyśmy wsparcia ze strony zarządu. Drużyna z trenerem robiła, co mogła. Jest koniec sezonu, a my nie wiemy, co z nami będzie. Nie wiem, czy mamy szukać klubu. Chciałabym dalej grać z tym zespołem, ale nie wiemy, czy będziemy grały w pierwszej lidze
- podkreślała w rozmowie z Radiem Kraków piłkarka Tarnovii Gabriela Gębica.
2 bramki w meczu ze Śląskiem strzeliła Katarzyna Białoszewska. "Chciałyśmy pożegnać się godnie z ekstraligą. Myślę, że i tak to zrobiłyśmy, bo Śląsk to fajnie poukładany zespół i remis z nimi wcale nie jest dla nas porażką. Choć zwycięstwo naprawdę było blisko".
Białoszewska skończyła sezon w ekstralidze z 12 bramkami na koncie. I już wcześniej podjęła decyzje o odejściu z drużyny. Liderka Tarnovii pozostanie w ekstralidze, ale będzie już występowała w innym zespole.
Spowodowane jest to też spadkiem, chociaż decyzje podjęłam już wcześniej z racji tego, jakie rzeczy się tutaj dzieją. Jest ogromny żal, bo to jest moja rodzina, kocham te dziewczyny i zespół z całego serca. W drugiej części sezonu się osłabiliśmy. Inne drużyny się wzmacniały, chociażby Ukrainkami, które mogły dołączyć do drużyny. Od nas odeszły 2-3 kluczowe zawodniczki. I tak naprawdę występowałyśmy jeszcze słabszym zespołem niż w pierwszej rundzie. A wydaje mi się, że piłkarsko wyglądałyśmy lepiej. Pokazałyśmy serce, że wiara i walka na boisku może na prawdę działać cuda. I może jedno, dwa zwycięstwa więcej i utrzymałybyśmy ten zespół w ekstralidze. Tylko pytanie, czy gdyby Tarnovia utrzymałaby się w ekstralidze to, czy by w niej wystąpiła. Bo my wciąż nie wiem co dalej. Nie wiemy nawet, czy ten zespół dalej istnieje
- podkreśla Katarzyna Białoszewska, która była kapitanem kobiecej drużyny Tarnovii.
Klub odmawia komentarza na temat dalszych losów tej drużyny. Z informacji Radia Kraków wynika, że przejęciem miejsca Tarnovii w kobiecej ekstralidze w przypadku utrzymania, były zainteresowane kluby piłkarskie z Warszawy, Krakowa, a także Bruk - Bet Termalika Nieciecza.