Wicewojewoda Ryszard Pagacz prosi jeszcze o trochę cierpliwości: - Tam mamy trudną sytuację, bo bezpośrednio graniczymy z woj. podkarpackim. Wprawdzie nie pojawiają się nowe ogniska, ale trzeba trochę poczekać. Czas jest istotny. Jeżeli nie pojawią się następne ogniska, to prośba o zniesienie ograniczeń będzie natychmiastowa.
Wicewojewoda Pagacz przyznaje, że czerwona strefa obostrzeń dla hodowców świń w części powiatu dąbrowskiego może jeszcze obowiązywać przez parę miesięcy. Powiatowy Lekarz Weterynarii apeluje, żeby hodowcy świń cały czas zachowywali szczególną ostrożność i stosowali bioasekurację, bowiem ASF może się przenosić nawet na kołach samochodów czy butach.
Hodowcom trzody chlewnej z terenu gminy Szczucin, u których wybito 1200 świń ze względu na ogniska Afrykańskiego Pomoru Świń bądź ich sąsiedztwo, wypłacono w sumie 490 tysięcy złotych odszkodowań.
Tymczasem strefę czerwoną obostrzeń już na wiosnę zlikwidowano w gminie Skrzyszów, w której w lipcu ubiegłego roku, jako pierwszej w Małopolsce wykryto dwa ogniska Afrykańskiego Pomoru Świń i wybito ponad 100 zwierząt.
Wicewojewoda Ryszard Pagacz przypomina, że niedawno wykryto pierwszy w Małopolsce przypadek wirusa ASF u miejscowości Obłazy Ryterskie w powiecie nowosądeckim. "Podejrzewamy, że dzik był ze Słowacji. Pomimo przeszukiwań na szczęście nie pojawiły się następne. Ale też trzeba czekać i zachowywać ostrożność oraz bioasekurację".