Tarnów od lat odsuwał remont murów przy ulicy Bernardyńskiej, tłumacząc się oczekiwaniem na dotacje. Ale jak przyznaje prezydent Roman Ciepiela: dłużej już czekać nie można. Dlatego miasto przeznaczy na ten cel z własnej kasy ponad milion złotych.
Prezydent Tarnowa zaznacza jednak, że miasto nie rezygnuje z pozyskania dotacji, jego zdaniem ze względów proceduralnych cały czas jest to możliwe. "Wykonujemy część, która tak czy tak będzie wkładem własnym do projektu. Natomiast złożony wniosek o dofinansowanie jest o wiele szerszy. Obejmuje naprawę murów, ale równocześnie w drugim etapie chcielibyśmy uporządkować całą przestrzeń od murów do ulicy Bernardyńskiej".
Jak przypomina Roman Ciepiela - w miejscu wyburzonej kamienicy studenci architektury widzieli mediatakę. "Ale chcielibyśmy oddać to miejsce mieszkańcom jako przestrzeń estetyczną i po części rekreacyjną ponieważ jest to piękna południowa wystawa. Jeśli otrzymamy dofinansowania można się tam spodziewać kolejnego urządzonego skweru, z elementami rekreacji. Myślę, że to wzbogaci część starego miasta". - przekonuje prezydent Ciepiela.
Ten projekt został wpisany do dużego wniosku rewitlizacyjnego o dotacje, który obejmuje także m.in. odsłonięcie półbaszty przy ulicy Wałowej i zagospodarowania piwnic po zburzonej kamienicy. Dlatego - jak wyjaśnia Ciepiela - nie można jej zburzyć bez jednoczesnego zabezpieczenia części podziemnej. Prezydent Tarnowa liczy na to, że konkursy na dofinansowanie w ramach rewitalizacji zostaną rozstrzygnięte najpóźniej w listopadzie. Tak żeby w przyszłym roku można było realizować wpisane do wniosku projekty.