Od nowego roku bez opłaty dodatkowej do Krakowa nie wjadą samochody benzynowe z silnikami z normą Euro poniżej 4 lub wyprodukowane przed 2005 rokiem. Oraz Diesle z normą Euro poniżej 6 lub wyprodukowane przed 2014 roku. Przepisy nie dotycząc mieszkańców Krakowa, którzy kupili samochody przed 26 czerwca. Ale jak przypomina Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego - według uchwały o Strefie Czystego Transportu, od 2029 samochody nie spełniające normy w ogóle nie wjadą do Krakowa.
Podział na samochody dopuszczone do użytku i na te, którymi nie można wjeżdżać, to jest kwadratura koła. Albo pojazdy spełniają normy prawa, albo nie spełniają i powinny być wycofane z rynku. Gdyby chodziło o środowiskowe aspekty, to powinniśmy zbadać jaki poziom emisji spalin, jest nieakceptowalny i nie wpuścić pojazdów, które emitują więcej spalin niż wartość X, a nie po roczniku
- mówił w Brzesku wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.
Działacze Ruchu Narodowego przekonywali również, że wojewoda Krzysztof Klęczar mógł uchylić uchwalę o SCT, a zamiast tego zaskarżył ją do sądu, co jak - podkreślali narodowcy - nie zatrzyma jej wprowadzenia. Mówili także o zagrożeniach wynikających z planów wprowadzenia przez Komisję Europejską tzw. podatku ETS2 (co miałoby spowodować chociażby dużą podwyżkę cen paliwa).
Rząd się chwali, że ten system ma zostać odsuwany w czasie. To nie jest dobra wiadomość bo regulacje odsunięte w czasie i tak kiedyś wejdą
- podkreślał wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. 
Prezes Ruchu Narodowego dodawał, że "w tym roku Polacy zapłacą znacznie wyższe rachunki za ciepło. Mimo tego większość ciepłowni w Polsce ma straty. Wynika to z tego, że ciepłownie płacą gigantyczne i sztuczne wymyślane koszty tzw. ETSów - certyfikaty emisji gazów cieplarnianych. Według szacunków rachunki mają wzrosnąć o 86 procent przy ogrzewaniu systemowym". 
Poseł Bosak dodał, że po kontroli pomp ciepła importowanych do Polski przeprowadzonych przez UOKiK większość tych urządzeń nie spełniało wymogów.
Szef Ruchu Narodowego podkreślał także, że w 2028 nowe budynki publiczne będą musiały spełniać kosztowne wymogi zeroemisyjności. "W 2030 roku będzie to dotyczyło wszystkich budynków prywatnych:
Oczywiście popieramy postęp technologiczny, ale zdajemy sobie sprawę, że nie każdego stać na wynalazki, których zażyczyli sobie eurokraci. A dla starszych budynków takich, jak tutaj stoją wokół Rynku w Brzesku, będzie obowiązek przymusowego przeprowadzania gruntownych modernizacji zmieniających tzw. efektywność energetyczną. A w innym wypadku ograniczenie prawa własności jeżeli chodzi o sprzedaż i najem. To jest uderzenie w podstawy bytu Polaków i rodzin. Uważamy, że wszystkie partie powinny się do tych kwestii odnieść.
