Do połowy przyszłego roku tarnowski ZPS nie ma jednak szans na większy kontrakt z NFZ, a dalsze finansowanie jest na razie zagadką. "Nie wiemy, co będzie 1 lipca. Ministerstwo zapowiada, że będzie nowe finansowanie. Czujemy się jednak lepiej przygotowani. Pomieszczenia nie będą stały puste. Rozlokujemy tu lekarzy, którzy nie mają swoich gabinetów i czekają z przyjmowaniem pacjentów, aż inny lekarz zwolni im miejsce. Chcemy to rozładować. Ewentualnie będzie jakaś działalność komercyjna, jeżeli zostaną puste gabinety. Czego wolałbym uniknąć, bo jesteśmy jednostką miejską i chcemy przede wszystkim świadczyć usługi dla ubezpieczonych pacjentów" - zapewnia w rozmowie z Radiem Kraków Artur Asztabski, prezes zespołu przychodni specjalistycznych.
Budowa nowego skrzydła przychodni kosztowała około 14 mln złotych, z czego 3 mln to dofinansowanie miasta, a reszta to środki własne spółki.
(Bartek Maziarz/ew)