Zaledwie miesiąc po tym, jak na murze jednej z najstarszych polskich nekropolii pojawiły się napisy w języku węgierskim - na ogrodzeniu cmentarza żydowskiego ktoś umieścił krótką frazę wiersza Jana Lechonia oraz symbolikę przekreślonej gwiazdy Dawida.

"Jest mi po prostu wstyd, że coś takiego miało miejsce w Tarnowie" - przyznaje Janusz Kozioł, zastępca dyrektora tarnowskiego Muzeum okręgowego.

 Policja bada okoliczności tej sprawy. Rzecznik tarnowskich mundurowych przypuszcza, że sprawca nie do końca miał świadomość tego, jakie konsekwencje za to grożą. "Wydawało mu się, że jest człowiekem światłym i oczytanym. A ta gwiazda to głupi i niepoważny wybryk, za który czekają go poważne konsekwencje" - mówi Radiu Kraków  rzecznik tarnowskich policjantów. 

Policjanci mają nadzieję, że uda się im szybko złapać sprawców. W ciągu ostatnich miesięcy funkcjonariusze złapali kilka osób odpowiedzialnych za podobne wybryki. Udało się im ustalić, kto zdewastował napisami o treści antyżydowskiej siedzibę tarnowskiej fundacji Antyschematy. 

 

M.Golec/kp/ew