Jak przekonuje Bartosz Białoń, doświadczenie z zawodów później przekłada się na codzienną pracę. "Przygotowania do mistrzostw to taki zapas wiedzy, że potem dużo pewniej nam się pracuje. Prościej jest nam podejmować ciężkie decyzje. Ciężkie decyzje też często muszą być poprzedzone wiedzą. Nie możemy zaszkodzić pacjentowi" - mówi.
W ramach zawodów w Gliwicach ratownicy tarnowskiego pogotowia musieli m.in. pomóc dziecku, którego użądliła pszczoła i dostało wstrząsu anafilaktycznego. W innej konkurencji zajmowali się mężczyzną, który spadł na ziemię w parku linowym, ale też uspokajali jego kolegę, który się tym przestraszył i nie mógł sam zejść na ziemię.