Tarnowski sąd uznał jednak, że mimo wystawionego pełnomocnictwa, do złamania prawa nie doszło. "Osoba, która miała głosować przez pełnomocnika, ostatecznie zagłosowała samodzielnie. Przez to nie doszło do uchybienia" - podkreśla sędzia Tomasz Kozioł.

Sąd doszedł do takich wniosków po analizie spisu wyborców z okręgu wyborczego w którym głosować miał kandydat na radnego. Na liście obok nazwiska kobiety, która udzieliła mu pełnomocnictwa znalazł się podpis z jej nazwiskiem a w rubryce z uwagami nie było wzmianki, że głosował za nią pełnomocnik. Pełnomocnictwo zostało mimo to dołączone do protokołów tej komisji. Jak jednak zauważył sąd pełnomocnictwo mogło zostać złożone w komisji także w przypadku gdy okazało się, że udzielająca go osoba już wcześniej zagłosowała samodzielnie.

Sąd zwrócił uwagę, że w protokole tej komisji widnieje informacja, że jedna osoba w tym okręgu głosowała przez pełnomocnika ale na podstawie przedstawionych sądowi dowodów nie ma możliwości ustalenia kto ostatecznie przez pełnomocnika głosował. "Sąd dzisiaj nie jest w stanie stwierdzić dlaczego doszło do wpisania, że jedna osoba głosowała przez pełnomocnika, czy to był jakiś inny wyborca czy też pomyłkowo w spisie,w protokole ujawniono jedną osobę. "- mówił podczas posiedzenia sędzia Barbara Grodkowska.

Sędzia w uzasadnieniu swojej decyzji podkreśliła, że sąd z urzędu, badając tę sprawę może sprawdzić tylko te dowody, które w proteście przedstawia mu wnioskodawca. Składająca protest nie była obecna na posiedzeniu podczas, którego zapadła decyzja sadu.  

Przypomnijmy, kandydatka PSL zdobyła 72 głosy, tyle samo co Tadeusz Kozaczka, dlatego o wyborze na radnego decydował los. Ten uśmiechnął się do Tadeusza Kozaczka.

Przegrana kandydatka wniosła do sądu protest wyborczy, w którym przekonywała, że jej kontrkandydat podczas wyborów był jednocześnie pełnomocnikiem innej osoby. To znaczy, że mógł oddać za nią głos. Tymczasem zgodnie z kodeksem wyborczym kandydat nie może być jednocześnie pełnomocnikiem innej osoby w tym samym okręgu i nie może oddać za nią głosu.

Tarnowski sąd dzisiaj oddalił ten protest i uznał że mimo pełnomocnictwa - kobieta, która go udzieliła zagłosowała osobiście.

Po listopadowych wyborach do tarnowskiego sadu wpłynęło w sumie 13 protestów wyborczych. 2 z nich oddalono, 10 nie rozpoznano z powodu braków formalnych a jedna sprawa nadal trwa.

(Bartek Maziarz/Agnieszka Wrońska/ko)