- Według tego pisma fotoradar nie wróci. Niestety to w jakiś sposób zamyka drogę naszego urzędowego działania w stosunku do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego - mówi w rozmowie z Radiem Kraków wójt gminy Tarnów, Grzegorz Kozioł. Jak dodaje, w obecnym stanie prawnym nie ma innej możliwości prawnej. "Tylko GITD może ten fotoradar wprowadzić" - przyznaje Grzegorz Kozioł.
Wójt gminy Tarnów dodaje jednak, że się nie poddaje i będzie prosił parlamentarzystów o to, żeby rozważyć nowelizację ustawy, "która bardzo rygorystycznie potraktowała fotoradary dla straży gminnej i aby jednak jeszcze raz przeanalizować ustawę i dać możliwość ponownego wprowadzenia tych urządzeń".
Zdaniem Grzegorz Kozioła wylano dziecko z kąpielą, ponieważ jednym ruchem pozbawiono straże gminne wszystkich fotoadarów. "Były problemy, nawet patologie, ale to były jednostkowe przypadki. Można było je bardzo łatwo zlikwidować. Natomiast czym innym jest fotoradar stacjonarny, który funkcjonował przy samej szkole. Jeżeli nie chce go przejąć Główny Inspektorat, to co dalej z bezpieczeństwem? Czy ma się tam coś stać?" - pyta Kozioł. Wójt podkreśla, że pieniądze pozyskane z mandatów były przeznaczane na infrastrukturę, która poprawia bezpieczeństwo, na przykład na chodniki czy oświetlenie.
Grzegorz Kozioł zaznacza, że po wyłączeniu fotoradaru w Tarnowcu w odpowiedni sposób zareagowała policja, która często się tam pojawia i kontroluje prędkość. Dodatkowo pracuje tam osoba, która przeprowadza uczniów przez pasy. Gmina zastanawia się też nad zainstalowaniem w Tarnowcu tablicy wyświetlającej prędkość przejazdu, która w przypadku przekroczenia prędkości ostrzega również z czym może się to wiązać.
Po wyłączeniu fotoradaru, wójt zwolnił jednego pracownika straży gminnej, ale nie zamierza likwidować całej jednostki, co poparła rada gminy.
(Bartłomiej Maziarz/ko)