Władze Powiatu Tarnowskiego przekonywały, że to efekt nieprawidłowości wykrytych podczas kontroli z początku roku. Jednak prokuratura chce to zweryfikować.
- Na pewno zainteresowanie opinii publicznej miało wpływ na inicjatywę prokuratury. Natomiast przede wszystkim wynika to z tego, że te zdarzenia pozostają w mniejszym lub większym związku ze sprawą karną, która była prowadzona przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie. Prokuratura występuje tu jako rzecznik praworządności, nie przystępując po stronie żadnej z osób. Z urzędu podejmujemy działania, weryfikujemy, czy te decyzje były rzeczywiście merytoryczne i zgodne z prawem, czy jednak wynikały z jakichś czynników pozamerytorycznych, które należy ewentualnie zweryfikować i skontrolować w toku postępowania odpowiedniego. Kontekst zeznań obciążających w sprawie starosty również będzie brany pod uwagę przez referentów sprawy - przyznaje naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, Mikołaj Grzesik.
Jednocześnie Prokuratura Okręgowa w Tarnowie przystąpiła z urzędu do procesu przed Sądem Pracy, który władzom powiatu wytoczyła zwolniona dyrektorka DPSu w Nowodworzu.
Tymczasowo przywrócona do pracy czy nie?
Sprawa wywołuje ogromne zamieszanie i sprzeczne opinie. Zdaniem sądu, zgodnie z wydanym tzw. zabezpieczeniem na wniosek Marty Jamrozik, powinna zostać przywrócona do pracy na swoim stanowisku do czasu zapadnięcia wyroku przed Sądem Pracy, do którego się odwołała.
Z kolei władze Powiatu Tarnowskiego przekonują, że nie mają obowiązku przywrócenia jej na stanowisko dyrektorki DPS. Zapowiadają zażalenie na takie postanowienie sądu i informują, że Marta Jamrozik jest cały czas na wypowiedzeniu bez obowiązku świadczenia pracy i pobiera wynagrodzenie.
Odwet czy efekty kontroli?
Sprawa odwołania Marty Jamrozik z funkcji dyrektorki DPSu w Nowodworzu wywołuje oczywiste skojarzenia, że to odwet za jej zeznania, które doprowadziły między innymi do skazania wicestarosty. Nie była to pierwsza i jedyna napięta sytuacja na linii dyrektorka DPS - władze powiatu.
Jednak starosta tarnowski Jacek Hudyma stanowczo temu zaprzecza. W wydanym na początku listopada oświadczeniu Hudyma przekonuje, że "tego rodzaju sugestie noszą znamiona "spiskowej teorii dziejów" i służą wyłącznie medialnemu zdyskredytowaniu faktycznych przyczyn odwołania ze stanowiska".
Wskazanym przez władze powiatu powodem miałyby być uchybienia dyrektorki DPS wykazane podczas kontroli z początku roku. Marta Jamrozik odpowiadała na te zarzuty na antenie Radia Kraków.
Sprawa wywołuje ogromne kontrowersje i pytania. Po nagłośnieniu przez media zainteresowała się nią też krakowska prokuratura, która prowadziła sprawę karną w sprawie próby przejęcia majątku pensjonariusza DPS w Nowodworzu. W ten sposób Prokuratura Okręgowa w Tarnowie, ze względu na to, że to jej teren działania, przeszła do czynów. Włącza się do procesu przed Sądem Pracy i zbada procedurę oraz motywy odwołania Marty Jamrozik ze stanowiska.