Tarnowscy łowcy przyznali reporterce Radia Kraków, że całe ich działanie było dokładnie zaplanowane. "Jak przyjedzie policja to musimy im powiedzieć, że to na pewno jest to auto, bo kierowca powinien mieć prezerwatywy, chipsy i dwa piwa. Dzieci w tym wieku robią błędy ortograficzne. Do tego staraliśmy się pisać nie zwrotami dorosłych ludzi, ale na poziomie gimnazjum" - mówią.
Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji odradza jednak działanie na własną rękę. Zdemaskowany pedofil może stawiać opór i być agresywny. "Proszę o powiadamianie policji jak ktoś nawiązał taki kontakt i chce się spotkać z wirtualnym małoletnim. My zrobimy zasadzkę. Proszę tego samemu nie organizować. To mogą być niebezpieczne sytuacje" - mówi Gleń.
- Zauważamy lekką tendencję wzrostową - tak o problemie pedofilii w regionie tarnowskim mówi Paweł Klimek, rzecznik policji. Między 2005 a 2015 rokiem pojawiło się tylko 7 zgłoszeń tego typu. W roku 2016 były dwa takie przypadki. W roku bieżącym na przestrzeni niecałych 3 miesięcy śledczy byli informowani aż 4 razy o uwodzeniu nieletnich.
27-letniemu i 55-letniemu pedofilowi przekazanemu policji przez tarnowskich łowców grozi kara do 3 lat więzienia.
(Magladena Zbylut/ko)