Pani Halina, która mieszka obok rynku w Brzesku przekonuje, że już teraz przy jednym działającym tam sklepie z alkoholem mieszkańcy mają problem z nietrzeźwymi osobami. Dlatego boją się, że powiększenie limitu koncesji spowoduje jeszcze większe problemy. W nocy słychać krzyki, awantury, a rano mieszkańcy znajdują nie tylko rozbite butelki, ale też wymiociny pijanych klientów sklepu, którzy też załatwiają tam potrzeby fizjologiczne.
Ulice nie są oświetlone i odbywa się tam nocne życie tych, którzy wcześniej kupili alkohol, jeśli sklepów będzie więcej, to pozostaje wyprowadzka. Nasze życie za jakieś korkowe? - dodaje Pani Lidia z osiedla Kopaliny - Jagiełły.
Burmistrz Brzeska Tomasz Latocha podkreśla, że na razie zwiększono jedynie maksymalną liczbę zezwoleń, a nie faktyczną liczbę sklepów. Budują się nowe osiedla, sklepy, przedsiębiorcy chcą zarabiać, to są tylko limity, nie koncesje.
Teraz wykorzystywanych jest np. jedynie 68 zezwoleń na sprzedaż piwa w sklepach przy limicie 95 koncesji. Chociaż limit nie jest wykorzystany, zwiększono go na 110 możliwych do uzyskania koncesji. Za zagłosowało 13 brzeskich radnych w tym wiceprzewodniczący rady i sołtys wsi Mokrzyska Kamil Trąba. Jak podkreśla to pozytywna odpowiedź na apele sieci handlowych i drobnych przedsiębiorców.
Te argumenty nie przekonały jednak 6 brzeskich radnych PiSu, którzy głosowali przeciwko zwiększeniu limitów w Brzeski i okolicznych miejscowościach na sprzedaż alkoholu. W tym Jarosław Sorys, który powołuje się na badania Światowej Organizacji Zdrowia oraz Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Z badań wynika, że spożycie alkoholu w Polsce rośnie, a jednym z czynników zwiększenia spożycia jest jego dostępność.
Burmistrz Brzesku uspokaja, że na razie są jedynie 4 nowe wnioski o koncesje na sprzedaż alkoholu. W tym sklepów, które już prowadziły taką działalność, ale musiały ją przerwać, bo np. w pobliżu otwarto gabinet dentystyczny lub lekarski. Do tej porytakie sąsiedztwo wykluczało się w Brzesku i gminie, ale ten zapis właśnie zmieniono. Tomasz Latocha podkreśla także, że na 16 osiedli i sołectwa tylko w dwóch przypadkach Jadownik oraz osiedla Stare Miasto zagłosowano przeciwko. Przeciwko głosowała pani Krystyna z osiedla Stare Miasto, która tłumaczy, że burmistrz stwierdził, że nie ma to znaczenia, a całodobowy sklep obok cmentarza powoduje same problemy, także bezczeszczenie grobów i zaśmiecanie nekropolii. To nieodpowiedzialne - podkreśla pani Krystyna.
Światowa Organizacja Zdrowia określiła, że jeden sklep z alkoholem powinien przypadać co najwyżej na 1000 mieszkańców. Gdyby powiększony limit koncesji w Brzesku i okolicy został w pełni wykorzystany, to jeden sklep przypadałby na 300 mieszkańców.
Protestujący przeciwko zwiększeniu limitu koncesji na alkohol w Brzesku i okolicznych miejscowościach zapowiadają, że będą próbowali doprowadzić do uchylenia uchwały rady miejskiej i powrotu do wcześniejszych, mniejszych limitów zezwoleń na sprzedaż alkoholu.