Przedstawiciele tej grupy przekonują, że 36-latek został poinformowany, ze pisze z nieletnią, a mimo to rozmawiał z nią na intymne tematy oraz wysyłał zabronione zdjęcia. Mężczyzna umówił się na spotkanie z 12-latką na dworcu PKP w Brzesku i to tam został zatrzymany przez tzw. "łowców pedofili", którzy przekazali go policji.
Przyznał się i został wypuszczony na wolność
Zatrzymany usłyszał zarzuty łamania zakazu kontaktu z osobą małoletnią, składania jej propozycji seksualnych i posiadania w telefonie treści pornograficznych z udziałem dzieci.
- Przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw, złożył wyjaśnienia i zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczania kraju - mówił w rozmowie z reporterem Radia Kraków prokurator Andrzej Leśniak z prokuratury rejonowej w Brzesku.
Śledczy pytany o to, dlaczego mężczyzna został wypuszczony na wolność wskazał, że powodem jest niski wymiar kary jaki grozi 36-latkowi (do 5 lat więzienia) jak i to, ze przyznał się do zarzucanych mu czynów oraz złożył wyjaśnienia w tej sprawie.
Jak dodaje prokurator Leśniak, formalnie mężczyzna będzie odpowiadał za łamanie zakazu z osobą małoletnią, ale w formie usiłowania nieudolnego. To dlatego, że 36-latek nie wiedział, że osoba podająca się za 12-latkę, była osobą dorosłą. To może wpłynąć na łagodniejszy wymiar kary. Śledczy podkreśla jednak, że w tym przypadku sąd będzie brał przede wszystkim pod uwagę przestępstwo zagrożone wyższą karą, czyli posiadanie treści pornograficznych z udziałem dzieci, za co grozi do 5 lat więzienia.
Na razie śledczy nie potwierdzają, że mężczyzna mógł dopuścić się czynności seksualnych z udziałem osoby małoletniej - o czym sam miał pisać podczas rozmów prowadzonych poprzez komunikator. Prokuratura podkreśla jednak, że zabezpieczyła telefon i komputer 36-latka i będzie je teraz analizowała.