Wyścigi dronów narodziły się w 2014 roku. Są mieszanką rywalizacji „skrzydło w skrzydło” oraz pokonywania toru przeszkód. Do startu w zawodach uprawnione zostają specjalnie przygotowane maszyny: drony wyścigowe muszą być mniejsze od swoich komercyjnie wykorzystywanych kuzynów, ich konstrukcja opiera się na ramie z włókna węglowego, a wytrzymałość zdecydowania przekracza normę. Wszystko po to, żeby w ferworze walki wytrzymały zderzenia z rywalami.
- To małe, szybkie, sztywne i lekkie maszyny – opisuje Jakub Jurzak z AGH Drone Engineering, zespołu pasjonatów z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. – Mimo to zdarza się, że dochodzi do potwornych kraks i między kolejnymi eliminacjami trzeba szybko wymieniać zniszczone części. Mamy na to mniej więcej 15 minut. Rywalizacja odbywa się również na tym poziomie, dlatego w czasie projektowania i budowy robota trzeba zwrócić uwagę na to, żeby demontaż zepsutych oraz mocowanie nowych elementów odbywały się bez niepotrzebnych przeszkód.
Sterowanie dronem umożliwia specjalny pad – dzięki niemu piloci mogą kontrolować prędkość maszyny, jej pochylenie na boki, w przód i do tyłu oraz poruszanie się w wyznaczonym kierunku. Sami zawodnicy zakładają kask z goglami na kształt tych do wirtualnej rzeczywistości. Kamera umieszczona na dronie przesyła obraz do okularów.
- Obecnie sport ciągle się rozwija. Piloci przyciskają swoje maszyny do granic możliwości, dlatego czasem też pojawiają się błędy – podkreśla Jurzak. To sprawia, że wyścigi są bardzo widowiskowe. Problemem jest jedynie śledzenie akcji na miejscu wydarzeń, ponieważ niewielkie rozmiary dronów oraz osiągane przez nie prędkości, w połączeniu z coraz lepszymi umiejętnościami pilotów sprawiają, że ludzkie oko z trudem wychwytuje roboty na torze. W rezultacie wyścigi dronów to kolejny sport, który najlepiej śledzi się przed ekranem.
Transmisja przydatna okazała się również w Krakowie, gdzie w połowie października odbyła się druga edycja AGH Drone Race. Zawody na Miasteczku Studenckim AGH zorganizował AGH Drone Engineering, a z uwagi na pandemię koronawirusa rywalizacja toczyła się bez udziału kibiców. Wszystko śledzić można jednak było w Internecie. Relacja z zawodów dostępna jest tutaj.
- Przyjechali do nas zawodnicy z całej Polski. Szkoda, że nie mogliśmy zaprosić do zabawy kibiców, ale obostrzenia w czerwonej strefie sprawiają, że nie wolno nam tego zrobić. Dla wszystkich przygotowaliśmy transmisję. Pokazaliśmy w niej cały dzień zmagań, także z kamer zamocowanych na dronach – mówi Jurzak, który odpowiadał za organizację zawodów. - Rywalizacja była zacięta, ale gdy ktoś wypracował sobie przewagę strategicznie podchodził do wyścigu, lekko odejmował gazu i leciał bardziej zachowawczo, żeby nie zrobić sobie niepotrzebnego problemu przez wypadek.
Triumfatorem AGH Drone Race został Michał Mrowzynski „Mroowa”. Drugie miejsce wywalczył Paweł Laszczak „PavelosFPV”, a na najniższym stopniu dronowego podium uplasował się Paweł Kowalski „Pterek”.
PĆ/AGH Drone Engineering