Dla drużyny z Nowego Sącza nadzieja na utrzymanie pojawiła się na nowo po tym, jak Olimpii udało się odnieść dwa cenne zwycięstwa. Sobotni rywal Olimpii, KPR Gminy Kobierzyce, o ligowy byt może być spokojny, a w tym sezonie nie walczy już w zasadzie o nic. Tabela mówiła, że to przyjezdne mają być w tym starciu faworytkami. Pierwsza połowa pojedynku była jednak bardzo wyrównana. Co prawda jeśli ktoś wypracowywał sobie przewagę, to były to przyjezdne - wygrywały 6:2, potem 8:5 - ale do przerwy prowadziła Olimpia-Beskid. Po pół godziny gry miejscowe prowadziły 10:9.
W drugiej części meczu niespodziewanie to Olimpia-Beskid Nowy Sącz osiągnęła aż sześciopunktową przewagę. Licznik KPR-u zatrzymał się na 12, podczas gdy miejscowe zdobywały kolejne gole - w pewnym momencie było nawet 18:12. Przyjezdne zaczęły odrabiać straty w końcówce, niwelując stratę do czterech oczek. Wtedy czerwoną kartkę obejrzała również zawodniczka Olimpii-Beskid, Agnieszka Wielocha. Gry w przewadze szczypiornistki z Kobierzyc jednak nie wykorzystały i ostatecznie przegrały 18:23.
To dopiero czwarta w tym sezonie wygrana drużyny Olimpii-Beskid Nowy Sącz na ligowych parkietach. Sobotnie zwycięstwo jest jednak dla małopolskich szczypiornistek bardzo istotne. Teraz mają one w tabeli tyle samo punktów, co KPR Jelenia Góra i o trzy mniej niż zajmujący bezpieczną lokatę UKS PCM Kościerzyna.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz - KPR Gminy Kobierzyce 23:18 (10:9)
AD