Kamil Stoch utrzymuje się w fenomenalnej formie. Na zakończenie serii kwalifikacyjnej do niedzielnego, indywidualnego konkursu skoków narcioarskich o Puchar Świata w niemieckim Willingen, zakopiańczyk poprosił o obniżenie rozbiegu o jeden poziom i poszybował tak daleko, jak żaden z rywali - 145 metrów! Lider klasyfiacji generalnej Pucharu Świata oczywiście nie musiał uczestniczyć w tej serii, ale znów wzbudził respekt u rywali. Pozostali Polacy, którzy mieli zapewniony udział w zawodach z racji zajmowanych miejsc w pierwszej "dziesiątce" klasyfikacji Pucharu Świata mieli też niezłe próby. Piotr Żyła lądował na 133,5 metrze, zaś Maciej Kot uzyskał 136 m.
Do eliminacji do niedzielnego konkursu indywidualnego przystąpiło tylko 55 zawodników. Polacy nie mieli problemów z wywalczeniem kompletu miejsc w niedzielnych zawodach. Jan Ziobro i Stefan Hula skoczyli po 130,5 metra i zajęli odpowiednio 14. i 16. miejsce, Dawid Kubacki skoczył trzy metry dalej i był 9. Kwalifikacje wygrał Niemiec Andreas Wellinger pieknym skokiem na odległość 141,5 metra. Ale na miejscach od drugiego do czwartego znaleźli sie Słoweńcy (Peter Prevc, Cene Prevc i Jurij Tepes), a to oznacza wielkie emocje w sobotnim konkursie drużynowym. Biało-czerwoni wystartują w nim w takim samym składzie, w jakim startowali tydzień temu w Zakopanem, ale w nieco zmienionej kolejności. Rozpocznie Piotr Żyła, drugi skakać bedzie Dawid Kubacki, następnie Maciej Kot i Kamil Stoch.
FIS/TK