Po pierwszym spotkaniu rozegranym w Kaliszu to rywalki Proximy znajdowały się w lepszym położeniu. Na własnym parkiecie wygrały, choć nieznacznie. Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem Calisii 3:2, co oznaczało, że w Krakowie Proxima potrzebowała wygranej 3:0 lub 3:1. Gdyby podopieczne Alessandro Chiappiniego zwyciężyły 3:2, o losach awansu zadecydowałby tak zwany "złoty set".
Tak dramatyczne rozstrzygnięcie nie było jednak potrzebne, bowiem Proxima w rewanżu wygrała z Calisią dość gładko. Pierwszy set był popisem krakowianek i zakończył się wynikiem 25:14 - długo było wyrównanie, ale gdy przy stanie 13:13 sprawy w swoje ręce wzięła Jowita Jaroszewicz, rywalki były bez szans. W drugiej partii gorąco zaczęło się robić wraz z upływem czasu. Proxima wygrała do 23, choć prowadziła już 24:21. Zwycięstwo, a co za tym idzie awans, drużyna krakowskich siatkarek przypieczętowała w secie trzecim, który wygrała do 22.
W dwumeczu siatkarki Proximy okazały się więc lepsze od Calisii Kalisz. Wygrywając w rewanżu 3:0 krakowianki zagwarantowały sobie awans do fazy półfinałowej play-off.