Mecz z MKS-em Kluczbork nie rozpoczął się w dobry dla Sandecji sposób. Już w dziewiątej minucie uderzeniem z okolic 20. metra popisał się Paweł Kubiak, pokonując Radlińskiego i otwierając tym samym wynik meczu. Jeszcze w pierwszej połowie gospodarze dali jednak radę wyrównać. Lukas Kuban wykorzystał podanie Dudzica zdobywając gola w 34. minucie. Koncertem Sandecji była natomiast druga połowa. Wówczas skuteczność drużyny trenera Mroczkowskiego przypominała tę, która nie tak dawno zapewniła Sandecji efektowne wygrane nad Pogonią Siedlce czy Zagłębiem Sosnowiec.
W 56. minucie, a więc dziesięć minut po przerwie, Kuban wystąpił tym razem w roli asystującego. Obsłużył świetną wrzutką Michała Gałeckiego, któremu pozostało tylko skierować głową piłkę do siatki. Nadspodziewanie szybko nadszedł kolejny cios. Już w 58. minucie w polu karnym rywali sfaulowany został Bartłomiej Dudzic. Pewnym egzekutorem jedenastki był Maciej Małkowski. Sandecja nabrała wiatru w żagle, rozochociła i cztery minuty później mogła podwyższyć na 4:1. Tym razem ze strzałem Trochima poradził sobie jednak Kaczmarek. Jako że "co się odwlecze, to nie uciecze", w ostatnim kwadransie gry Sandecja postawiła pieczątkę na swoim efektownym zwycięstwie. Po dograniu Tomasza Zająca wynik meczu ustalił Kamil Słaby.
Wyłączając przegrany przed tygodniem mecz w Zabrzu, Sandecja na wiosnę jest niezwykle skuteczna. Po 4:0 z Pogonią Siedlce i 5:0 z Zagłębiem Sosnowiec, tym razem podopieczni Radosława Mroczkowskiego zaaplikowali cztery gole MKS-owi Kluczbork. Szansa na kolejną wygraną przed Sandecją już w piątek, gdy w Grudziądzu zagrają z Olimpią.
AD