Sandecja już od jakiegoś czasu jest spokojna o awans do LOTTO Ekstraklasy, podczas gdy za jej plecami toczyła się przez ostatnie tygodnie prawdziwa walka. Przed ostatnią, 34. kolejką matematyczne szanse na awans miały Górnik Zabrze, Chojniczanka Chojnice, Zagłębie Sosnowiec, Miedź Legnica, GKS Katowice i Olimpia Grudządz. Prawie połowa stawki mogła więc w niedzielę świętować. Karty rozdawał jednak Górnik Zabrze, któremu zwycięstwo w Puławach z Wisłą gwarantowałoby powrót na salony. Na wpadkę Górnika liczyła natomiast między innymi Miedź, która podejmowała Sandecję Nowy Sącz.
Drużyna z Legnicy od samego początku docisnęła więc pedał gazu i regularnie stwarzała sobie okazje podbramkowe. Bardzo aktywny w ofensywie był były zawodnik Wisły Kraków Wojciech Łobodziński, ale świetne interwencje Michała Gliwy ratowały Sandecję od utraty gola w pierwszej połowie. Bramka padła dopiero po zmianie stron, w 65. minucie, gdy Marquitos zamienił na bramkę sytuację sam na sam z Gliwą. W 79. minucie na 2:0 podwyższył natomiast Tomasz Midzierski, który posłał piłkę do siatki głową. Tak czy inaczej, goli mogło być zdecydowanie więcej, gdyby nie doskonała postawa Gliwy między słupkami.
Miedź Legnica swoje zadanie więc wykonała, ale nie dostała się do LOTTO Ekstraklasy. W Puławach Górnik Zabrze wygrał 1:0 i to ta ekipa, obok Sandecji, będzie w przyszłym sezonie beniaminkiem najwyższej klasy rozgrywkowej. Teraz przed zespołem z Nowego Sącza zasłużony odpoczynek i feta. Świętowanie odbędzie się jednak nie 5 czerwca, jak wstępnie zakładano, ale dopiero w lipcu. O szczegółach fety na nowosądeckim rynku klub będzie informować niebawem.
Miedź Legnica - Sandecja Nowy Sącz 2:0 (0:0)
Marquitos 65', Midzierski 79'
AD