Po dwóch kolejkach grupy E prowadzi Szwecja z czterema punktami, Słowacja ma trzy, a Hiszpania - dwa. Polska zajmuje ostatnie miejsce z jednym punktem, lecz w środę nie musi oglądać się na inne zespoły.

Jeżeli piłkarze Paulo Sousy pokonają Szwedów, zajmą co najmniej drugie miejsce w grupie. Jest szansa nawet na pierwsze, ale jednym z warunków jest remis w meczu Hiszpanii ze Słowacją. Remis lub porażka biało-czerwonych w Sankt Petersburgu będzie oznaczać zakończenie ich udziału w turnieju.

Na korzyść Polaków przemawia m.in. fakt, że Szwedzi są już pewni awansu do 1/8 finału, co może mieć wpływ na ich wyjściowy skład.

Powody do optymizmu w polskiej ekipie są tym większe, że po przymusowej pauzie za dwie żółte kartki (w konsekwencji czerwoną) w meczu ze Słowacją, do gry wraca Grzegorz Krychowiak.

To tym ważniejsze, że z drobną kontuzją kolana zmaga się zastępujący go w Sewilli Jakub Moder i wciąż nie wiadomo, czy będzie gotowy do gry w Sankt Petersburgu.

Nie ma natomiast przeszkód, aby wystąpił Jan Bednarek. Pod koniec potyczki z Hiszpanią 25-letniemu obrońcy odnowił się uraz, ale piłkarz ma zagrać w środę.

Jeżeli Szwecja wygra bądź zremisuje z Polską, zajmie jedną z dwóch czołowych lokat, a w przypadku porażki będzie druga lub trzecia.

Spotkanie w Sankt Petersburgu poprowadzi angielski sędzia Michael Oliver.

O tej samej porze Hiszpania zagra w Sewilli ze Słowacją. Gospodarze, po odmłodzeniu składu, na razie rozczarowują. Zremisowali oba mecze (0:0 ze Szwecją, 1:1 z Polską), ale wciąż są uznawani za bardzo mocny zespół.

Na środę zaplanowano też rywalizację w grupie F, tam mecze rozpoczną się o godz. 21.

Broniąca tytułu Portugalia zagra w Budapeszcie z finałowym rywalem z 2016 roku - Francją, natomiast Niemcy zmierzą się w Monachium z Węgrami.

W tabeli prowadzi z czterema punktami Francja, która jest już pewna awansu do 1/8 finału, przed Niemcami i Portugalią - po trzy oraz Węgrami - jeden.