Trener Czesław Michniewicz w pierwszym meczu towarzyskim w roku 2017 nie mógł skorzystać z siedmiu swoich zawodników. Słowacy Patrik Misak, Roman Gergel i David Guba, którzy mają za sobą zgrupowanie reprezentacyjne, dołączą do trenującej drużyny z Niecieczy w najbliższym czasie. W meczu z Rzemieślnikiem szkoleniowiec nie mógł oglądać również Kornela Osyry, Martina Juhara, Artema Putiwcewa oraz wracającego do treningów po kontuzji Vladislavsa Gutkovskisa. W związku z tym szansę pokazania swoich umiejętności otrzymało kilku młodszych zawodników, anonimowych póki co dla kibiców. Na boisku pojawili się między innymi Krzysztof Miroszka, Winicjusz Wanicki, Piotr Nowak czy Adrian Kopeć - zawodnicy, którzy zostali zakwalifikowani do treningów z pierwszym zespołem po wtorkowych testach wydolnościowo-szybkościowych.
W meczu z Rzemieślinikiem Pilzno Bruk-Bet Termalica prowadzenie objęła w 15. minucie za sprawą samobójczego trafienia jednego z rywali. Przed przerwą dwa trafienia dołożył Dalibor Pleva, natomiast w ostatnich fragmentach spotkania Słoniki zadały przeciwnikowi jeszcze dwa ciosy. Najpierw na listę strzelców wpisał się Samuel Stefanik, zaś w 88. minucie wynik meczu na 5:0 ustalił Wołodymyr Kowal. – Przeprowadziliśmy kilka niezłych akcji i wygraliśmy wysoko. Cieszy mnie to, że z dobrej strony pokazali się młodzi zawodnicy – podsumował ten mecz w rozmowie z oficjalną stroną internetową klubu Czesław Michniewicz. Szczególnie uważnie szkoleniowiec Termaliki przyglądał się dziś zapewne dwójce testowanych zawodników - Krystianowi Pedzie oraz Karolowi Stankowi.
Kolejny sparing Słoniki rozegrają już we wtorek. Póki co nie wiadomo jeszcze, czy skończy się na jednym meczu, w którym rywalem będzie drugoligowa Puszcza Niepołomice, czy może Bruk-Bet rozegra tego dnia dwa spotkania kontrolne. – Boisko jest śliskie, a w takich warunkach łatwo o kontuzje. Poza tym dotknęły nas przejściowe problemy kadrowe – stwierdził Michniewicz.
AD