Zawodnik Wiślańskiego Stowarzyszenia Sportowego w pierwszej serii wylądował na 85 metrze i przed finałową rozgrywką zajmował 18. miejsce. Jak przyznał po imprezie, tak źle tego lata jeszcze nie skoczył. W drugiej serii uzyskał 98,5 m. "To była próba na moim normalnym poziomie" - przyznał.

Jego zdaniem mała ilość startów latem nie przeszkadza w dobrym przygotowaniu się do sezonu zimowego. "Zrealizowaliśmy wszystkie plany treningowe" - dodał.

Jest świadomy, że przynajmniej na początku cyklu Pucharu Świata imprezy będą się odbywać bez udziału publiczności. Ma jednak nadzieję, że zawody będą dochodzić do skutku, ponieważ "po to trenujemy, aby startować".

Żyła ma nadzieję, że medal mistrzostw Polski zdobędzie w niedzielę, kiedy to odbędzie się konkurs drużynowy skoczków.

PAP/AD